Pary, które decydują się na ślub kościelny, uczestniczą w tzw. naukach przedmałżeńskich. Jest to pewnego rodzaju przygotowanie do wspólnego, małżeńskiego życia. W trakcie kursu poruszane są kwestie związane m.in. z przeszkodami w zawarciu małżeństwa, przyczynami rozpadów związków oraz obowiązkami i prawami obydwu ze stron. Celem jest pomoc w zbudowaniu pełnej miłości i zrozumienia relacji, jak i znalezienie sposobów na radzenie sobie w najtrudniejszych momentach. To, czy takowe nauki przynoszą pożądany skutek, pozostawiamy już do indywidualnej oceny, jednakże interesująca jest kwestia opłat za uczestnictwo. Te aktualnie nie mają już nic wspólnego ze słynnym powiedzeniem "co łaska".
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Na stronie internetowej Parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny na Wrzecionie w Warszawie można znaleźć ofertę kursu przedmałżeńskiego pod nazwą "Bóg mi ciebie dał".
Każda para chcąca przystąpić do sakramentu małżeństwa powinna odpowiednio wcześniej zgłosić się do kancelarii parafialnej, uczestniczyć w katechezach przedmałżeńskich oraz spotkaniach w poradni rodzinnej
- czytamy na stronie. Przy ofercie widnieje również określona kwota - w tym przypadku jest to 150 złotych od pary. Pieniądze należy wpłacić na wyznaczone konto, a przelew zatytułować "Kurs przedmałżeński 2023". Co w zamian? Nauki obejmują sześć spotkań, które odbywają się w okresie od 21 października do 3 grudnia. Program przewiduje:
Parafia ostrzega również, że obecność pary jest obowiązkowa.
W ostatnim czasie sporo się mówi o nieoficjalnych podwyżkach w Kościele. Wygląda na to, że nie tylko w przypadku nauk przedmałżeńskich nie obowiązuje już "co łaska", ponieważ coraz więcej osób twierdzi, że księża podają konkretne kwoty za swoje usługi oraz organizację tego typu wydarzeń. Jak twierdzą internauci na forach internetowych, niektórzy życzą sobie w kopercie nie mniej niż dwa tysiące złotych. Inni wspominają o tym, że kwota potrafiła ulegać zmianie w trakcie przygotowań do ślubu, ponieważ padało hasło "inflacja".
U nas z góry ksiądz powiedział 900 zł, a potem przyszła inflacja i już 1 tys. 100 musieliśmy zapłacić
- tłumaczył jeden z internautów. Co więcej, obowiązują także dodatkowe opłaty. Często trzeba przygotować pieniądze również dla organistów i kościelnych - najczęściej jest to od 150 do 350 złotych. Wszystko wskazuje na to, że choć w parafiach nie ma oficjalnych cenników, to też nie można liczyć, że cokolwiek będzie za darmo.