Joanna Racewicz, jak sama przyznała, wiele zawdzięcza dawnemu TVP, choć teraz nie ma o stacji zbyt pochlebnego zdania. Kiedy na Instagramie pojawiło się jej zdjęcie z młodości, gdy jeszcze prowadziła "Panoramę", postanowiła wrócić do tych czasów wspomnieniami. 20 lat temu wyglądała zupełnie inaczej i mało kto byłby w stanie ją poznać.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Joanna Racewicz to jedna z najpopularniejszych dziennikarek, która cieszy się ogromną sympatią wśród rodaków. Jeszcze dwadzieścia lat temu prezenterka wyglądała zupełnie inaczej i pracowała w Telewizji Polskiej, prowadząc serwis informacyjny. Później była związana zarówno z TVP Polonia, TVN, jak i Polsatem. Poza srebrnym ekranem występowała również w audycjach radiowych między innymi stacji RMF FM. Z pewnością wielu fanów zastanawia się, jak wyglądała w tamtym okresie. Z odpowiedzią przyszedł profil @tele.nostalgia na Instagramie, który udostępnił zdjęcie Joanny Racewicz z czasów "Panoramy". Prezenterka udostępniła na swoim InstaStory fotografię, na której widzimy niemal zupełnie inną kobietę. Blond włosy miała zaczesane na bardzo krótkiego boba, niemal grzybka i nosiła delikatny makijaż. Nie zabrakło jednak klasycznej marynarki, w uwielbianym przez dziennikarkę eleganckim stylu. Obserwatorzy zastanawiają się, czy prezenterka nie zatęskniła za pracą w Telewizji Polskiej, ale kobieta wyjaśniła to parę postów wcześniej. Jej wypowiedź nie pozostawia złudzeń.
Choć Joanna Racewicz nie raz mówiła, że dosyć dobrze wspomina pracę w Telewizji Polskiej, to teraz ma o niej zgoła inne zdanie. Nie zmienia to faktu, że sentymenty pozostały i trudno jest się ich pozbyć, nawet jej. Jakiś czas temu wyznała na Instagramie, co tak naprawdę sądzi o TVP i czy mogłaby tam wrócić.
Każdego dnia kilkanaście telefonów, maili, pytań (...), jak powinna teraz zmienić się TVP i czy mam ochotę do niej wrócić. Zwykle nie komentuję, bo wiem, jak cytat, słowo wyrwanie z kontekstu może zmienić sens całej wypowiedzi. Zatem — wiele zawdzięczam dawnej TVP, ludziom, których spotkałam, doświadczeniu, które zdobyłam. To była dobra, stara szkoła, gdzie liczył się fach, obiektywizm i standardy.
- zaczęła Joanna Racewicz, nie ukrywając, że doświadczyła w tym miejscu wiele dobrego. Nie zabrakło jednak i gorzkich słów.
Ekipa, która zawłaszczyła to miejsce, brutalnie podeptała wszystko, co ważne i uczciwe. Już nie było informacji — była tępa propaganda, peany o „sukcesach" władzy, pogarda, szczucie, straszenie „innymi", podłe zawłaszczanie kraju.
- kontynuowała dziennikarka. Szans na to, żeby wróciła do TVP, póki co nie ma. Życie potoczyło się inaczej i prezenterka ma na głowie wiele innych zobowiązań.