W związku z tym, że na dworze robi się coraz chłodniej, policjanci stale patrolują wszelkie pustostany oraz inne miejsca, w których mogą przebywać osoby, poszukujące schronienia przed mrozem. 22 listopada, w godzinach wieczornych, policjanci OPI z kłobuckiej komendy kontrolowali miejscowość Ostrowy nad Okszą. Podczas przejazdu ul. Zakładową zauważyli w lesie ogień, a gdy dotarli na miejsce, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Przy ognisku spał mężczyzna, który nie reagował na ich wezwania.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Brak kontaktu z mężczyzną prawdopodobnie był spowodowany procentowym trunkiem, którego woń dało się od niego wyczuć. W tym dniu na dworze panowały ujemne temperatury, dlatego policjanci pomogli wstać 48-latkowi i doprowadzili go do radiowozu, gdzie okryli go kocem termicznym, aby ten mógł się ogrzać. Na miejsce zajścia wezwali również Zespół Ratownictwa Medycznego. Chwilę później mężczyzna odzyskał świadomość i wciąż powtarzał, że jest mu bardzo zimno. Jak się okazało, był to mieszkaniec gminy Miedźno, a jego obecność w lesie nie była przypadkowa. Na taki nocleg zdecydował się po tym, jak pokłócił się z żoną.
Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Kłobucku, 48-latek zdradził, że po mocnej wymianie zdań z ukochaną, nie chciał pogarszać sytuacji i wyszedł z domu, kierując się w stronę lasu, gdzie postanowił spędzić noc. Po przyjeździe karetki, mężczyzna trafił w ręce zespołu ratowników medycznych i został błyskawicznie przebadany.
Na szczęście dzięki szybkiej reakcji mundurowych i udzielonej natychmiast pomocy, nie doszło do wychłodzenia organizmu. Tym razem zapobieżono tragedii
- czytamy na oficjalnej stronie internetowej. W związku z zaistniałą sytuacją funkcjonariusze proszą, aby podobne sytuacje zgłaszać służbom, ponieważ temperatura panująca na zewnątrz jest bezpośrednim zagrożeniem dla ludzkiego życia.
Po raz kolejny apelujemy o zwracanie uwagi na bezdomnych oraz mieszkające samotnie osoby starsze, które mogą stać się ofiarami niskich temperatur. Pamiętajmy o tym, aby alarmować służby ratownicze za każdym razem, kiedy ktoś jest narażony na wychłodzenie organizmu. Nawet jeśli ktoś jest nietrzeźwy. Taka osoba również może zamarznąć. Obowiązkiem każdego z nas jest reagowanie na cudzą krzywdę. Nie bądźmy obojętni wobec tych, którzy zwłaszcza teraz mogą potrzebować naszej pomocy. Wystarczy tylko jeden telefon pod numer 112, by uchronić kogoś od wychłodzenia i uratować czyjeś życie
- tłumaczą policjanci.