TikTok lepszy od Jamesa Bonda. Oto jakie dane na nasz temat przechwytuje najpopularniejsza apka gen Z

Liczba użytkowników TikToka wciąż rośnie, a aplikacja wręcz biegnie po szczeblach drabiny popularności. Czy jej miłośnicy są bezpieczni? Nie od dziś wiadomo, że pobiera więcej danych niż pozostałe media społecznościowe. Padło kilka poważnych oskarżeń o prawdziwe szpiegostwo.

TikTok nie jest już jedynie miejscem, gdzie można zabić nudę. Aplikacja stała się wręcz symbolem internetowego marketingu, a jej najwięksi użytkownicy i firmy z nimi współpracujące zbierają coraz większe żniwa swojej pracy. Chętnych na oglądanie krótkich filmów jest naprawdę sporo, jednak pytanie brzmi, czy ich prywatność jest dobrze strzeżona? Tutaj pojawiają się poważne wątpliwości. 

Zobacz wideo Kto powinien dostać bana na TikToku? [Lista Plotka]

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

TikTok szpieguje swoich użytkowników? Według niektórych pobiera zbyt dużo danych 

TikTok radzi sobie świetnie, a jego twórcy już w 2020 roku mogli pochwalić się miliardowym wynikiem dotyczącym liczby pobrań aplikacji. Wraz z rosnącą popularnością zaczęły pojawiać się spore wątpliwości dotyczące zakresu danych, które na temat użytkowników pobiera chińska aplikacja. Już na początku tego roku w mediach pojawiły się doniesienia od kanadyjskiego wywiadu, który oskarżył jej twórców o pobieranie zbyt wielu informacji na temat osób korzystających z platformy. Urząd komisarza ds. prywatności oraz trzy analogiczne urzędy w Albercie, Kolumbii Brytyjskiej i Quebec wszczęły dochodzenie w sprawie ochrony danych użytkowników. Była to konsekwencja pozwów zbiorowych w Kanadzie i USA. Co więcej, nawet rząd Indii umieścił platformę na liście zakazanych aplikacji, twierdząc, że aplikacja niesie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Problemem jest również fakt, że z TikToka korzysta wielu młodych ludzi, dlatego tak istotne jest chronienie danych, w tym uzyskiwanie świadomej zgody na przetwarzanie prywatnych informacji. Jakie dane pobiera TikTok? Wygląda na to, że sprawa jest poważana, ponieważ Komisja Europejska poinformowała, że ze względu na konieczność wzmocnienia cyberbezpieczeństwa pracownicy KE od połowy marca nie mogą korzystać z TikToka na telefonach służbowych. Zakaz pobierania aplikacji mają również pracownicy federalni w USA. Powód? Bezpieczeństwo. 

Jak TikTok dba o swoich użytkowników? Tak bardzo, że chce wiedzieć o nich wszystko

Dane pobierane przez aplikacje są podzielone na 8 kategorii, a TikTok, jako jeden z nielicznych serwisów społecznościowych uzyskuje dostęp do każdej z nich. Nie chodzi wyłącznie o podstawowe informacje, takie jak imię, nazwisko czy data urodzenia. Platforma pozwala na dostęp do historii przeglądarki, lokalizacji, informacji finansowych, zapisanych kontaktów, galerii zdjęć oraz transakcji, których dokonuje użytkownik podczas robienia zakupów. Co więcej, TikTok przechowuje dane bez ograniczeń czasowych, a chińskie firmy - zgodnie z tamtejszym prawem - mają obowiązek udostępniać rządowi w Pekinie posiadane informacje. Choć sprawa jest głośna, a aplikacji zarzuca się klasyczne szpiegostwo, polityka firmy ByteDance wciąż nie uległa zmianie. Przedsiębiorstwo zapewnia, że chroni dane, jednak w ostatnich miesiącach media obiegła wiadomość o zwolnieniu czterech pracowników, którzy mieli uzyskać w "niewłaściwy" sposób dostęp do danych dwóch amerykańskich dziennikarzy. Dwie z tych osób były zatrudnione przez ByteDance w USA, a dwie w Chinach. 

Więcej o: