Mistrz kamuflażu przez cztery dni ukrywał się w świątecznej choince. "Nie było żadnych sygnałów"

Choinka świąteczna może skrywać wiele ekscytujących tajemnic, przy czym nie zawsze chodzi tu o prezenty złożone pod drzewkiem. Tym razem niespodzianka ukrywała się między gałęziami. Jej kamuflaż był niemal doskonały, ale ostatecznie został odkryty przed świętami. Nie było to jednak łatwe zadanie.

Choinka to piękna, ale i delikatna ozdoba. W związku z tym często musimy ją zabezpieczać, a najczęściej wiąże się to ze zwierzętami. Trudno jednak uchronić drzewko bożonarodzeniowe przed intruzem, o którego obecności w naszym domu nie mamy pojęcia. Tym razem okazała się nim być malutka sowa, która na szczęście nie wyrządziła szkód. Jak odkryto w końcu tego nietypowego lokatora?

Zobacz wideo Świąteczne bombki na choinkę. Jak wykonać je w domu?

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Choinka świąteczna skrywała nieproszonego gościa. Żaden z domowników go nie zauważył

Rodzina White z Kentucky w Stanach Zjednoczonych co roku ma na święta żywą choinkę, ale tegoroczna sytuacja przytrafiła się im po raz pierwszy. Sowa pozostawała niezauważona aż przez cztery dni, mimo tego, że drzewko zostało w międzyczasie w pełni udekorowane. Sami właściciele dziwią się też, że ptak tak długi czas siedział w ukryciu.

Mam trzy psy. Używamy tego pokoju cały czas, oglądamy tam telewizję, kuchnia jest tuż obok. Nie było żadnych sygnałów

- mówił Micheal White w rozmowie z lokalną stacją WDKY-TV, na którą powołuje się boston25news.com. Niewykluczone więc, że sówka pozostałaby z rodziną aż do Bożego Narodzenia. Została ona jednak w końcu odkryta, gdy właściciel firmy Magic Carpet Cleaning wykonywał w domu prace pod nieobecność właścicieli, choć nie obeszło się bez pewnych trudności.  

Syczoń krzykliwy otrzymał prezent na Boże Narodzenie. Święta spędzi w pobliskim lesie

Bobby Hayes podłączył właśnie sprzęt potrzebny do pracy, gdy zauważył, że choinka w pokoju nieznacznie się poruszyła. Okazało się, że na jednej z dolnych gałęzi siedziała sówka, która cofnęła się w głąb drzewka. Mężczyzna poświęcił kilka minut na wyciągnięcie ptaka, ale ostatecznie jego wysiłki zakończyły się sukcesem. Był to konkretnie syczoń krzykliwy, gatunek, który jest dobrze znany właśnie ze swoich zdolności do kamuflażu. W naturalnym środowisku umiejętność ta pomaga syczoniowi zarówno podczas polowania, jak i w sytuacjach zagrożenia. W tym przypadku natomiast może tłumaczyć, jak ptakowi udawało się pozostawać niezauważonym.

Sowa nie była ranna, więc Hayens wyniósł ją do ogrodu i wypuścił na wolność. W pobliżu domu znajduje się las oraz potok, więc syczoń niewątpliwie doceni takie warunki bardziej niż posiadłość White'ów.

Wszyscy będą mieć wesołe święta

- stwierdził mężczyzna cytowany przez apnews.com.

Więcej o: