Donald Tusk nie tylko zajmuje się polskimi sprawami, ale także aktywnie prowadzi swój profil na TikToku. Ten obfituje w wiralowe dźwięki i nagrania, które zdobywają ogromną publikę. Nowy premier nie szczędzi sobie również pewnych uszczypliwości w stronę uprzedniej władzy, jak i osób, które są z nią związane. Tym razem trafiło na Ojca Rydzyka.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Na profilu Donalda Tuska pojawiło się nagranie z przejęcia gabinetu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Nowy premier miał ze sobą kartonowe pudełko, a w nim kilka ważnych dla siebie rzeczy - zdjęcia rodzinne, kamyczek "na szczęście", rękawice bramkarskie, za pomocą których ma "bronić polskich spraw" i książkę "Upadek Cesarstwa Rzymskiego". Miał coś jeszcze, a mianowicie obrazek wilka, który Donald Tusk dostał od przyjaciół. Dlaczego jest on tak ważny?
Wilcze oczy, zobacz. Podobny?
- zapytał, przykładając rysunek do twarzy. Nie był to zwykły żart. Jak zauważa redaktor Wirtualnej Polski, było to nawiązanie do słów Tadeusza Rydzyka, które ten wypowiedział na antenie Radia Maryja w 2005 roku.
Nie wiem, co jest mu winne Radio Maryja, patrzy na nas tak jak wilk. Ma ładną twarz i wilcze oczy. I ty masz być naszym prezydentem?
- mówił przed laty duchowny. Wygląda na to, że uwadze obecnemu premierowi RP nie umknie żaden szczegół, a do tego może pochwalić się ponadprzeciętną pamięcią.
Jego obecności w gabinecie premiera nie da się nie zauważyć. Na sam koniec wyjął z kartonu rysunek, który wykonał dla niego własny wnuk. Kartka z napisem dziadek i czerwonym sercem miała być jego wizytówką i tak właśnie się stało.
Mój najmłodszy wnuk obiecał, że zrobi mi wizytówkę na drzwi (...) Zaraz zostanie naklejona
- słyszymy na nagraniu. Jak powiedział, tak zrobił, ponieważ rysunek zajął już honorowe miejsce na drzwiach wejściowych. Dzisiaj pojawił się kolejny film, który również nawiązuje do głośnej "przeprowadzki" i spełniania kolejnych obietnic. Podczas kampanii wyborczej Donald Tusk otrzymał od seniorek z Rzeszowa własnoręcznie utkane biało-czerwone serduszko, które miało zostać powieszone w gabinecie premiera, gdy temu uda się zmienić władzę w Polsce. Zapowiedział, że "niezależnie, jak się nasze losy potoczą, ja tam wejdę i to serduszko powieszę" i właśnie dziś podarunek znalazł swoje miejsce - pod godłem naszego kraju.