Bartłomiej Topa początkowo odmówił udziału w serialu "1670". Odtwórca głównej roli, Jana Pawła Adamczycha na szczęście ostatecznie zmienił zdanie, ale mało brakowało, a zobaczylibyśmy na ekranie kogoś innego. Powody tej decyzji 56-letni aktor zdradził podczas najnowszego wywiadu.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Hit Netflixa "1670" to dowcipna, satyryczna opowieść, w której Polska jest "najpotężniejszym państwem na świecie", a młody sarmata Jan Paweł Adamczych pragnie zapisać się na kartach historii jako najsłynniejszy Jan Paweł w dziejach. Od czasu głośnej premiery, która miała miejsce 13 grudnia 2023, serial doczekał się wielu pozytywnych opinii i to nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Historia idealnie wpisała się bowiem w obecny trend "Chłopów", który zapoczątkowała ekranizacja powieści Władysława Reymonta. Główną rolę w serialu "1670" otrzymał Bartłomiej Topa, utalentowany aktor znany między innymi z filmów: "Kler", "Karbala" i "Drogówka" oraz seriali "Król", "Pod powierzchnią" i "Wataha". Jego rola od razu przypadła widzom do gustu, a postać Jana Pawła Adamczycha bawi i wzbudza sympatię. Niestety mało brakowało, a otrzymałby ją ktoś inny. Topa nie był bowiem na początku specjalnie zainteresowany produkcją. Szczęśliwie, przekonała go jedna rzecz, o której opowiedział podczas wywiadu z RMF24.
Katarzyna Sobiechowska-Szuchta, przeprowadzająca wywiad dla RMF24, zapytała aktora, jak zareagował, gdy otrzymał propozycję zagrania w "1670". Reakcja Topy może zaskoczyć. Okazuje się, że początkowo po prostu się nie zgodził.
Powiedziałem "nie". Pomyślałem sobie, że nie ma takich ludzi, na takim poziomie dowcipu, absurdu, którzy mogliby zrealizować ten serial w Polsce. I odrzuciłem ten projekt na kilka tygodni. Potem zadzwonił do mnie Iwo, który jest producentem kreatywnym tego projektu. Mówi: "Bartek, proszę Cię, to jest pisane pod Ciebie, to jest pisane dla Ciebie, będziesz zadowolony."
- opowiada aktor. Postanowił zatem przyjrzeć się scenariuszowi i pozytywnie się zaskoczył. Humor od razu do niego trafił, a cała historia wpasowała się w jego gusta.
Autorem tekstu jest Kuba Rużyłło, który razem z innymi podjął się tego tematu. I to, co ich boli, to co ich śmieszy, ta ich percepcja rzeczywistości dzisiaj, została przełożona na język kina, język filmu i umieszczona w czasach, o których mamy pojęcie i równocześnie nie mamy pojęcia, bo to jest 17 wiek. To zderzenie z tym kostiumem, z lokacją, z porą roku było dla mnie elementem takiego poziomu dowcipu, że powiedziałem tak. To jest projekt dla mnie.
- przyznał Bartłomiej Topa. Całe szczęście, że zdecydował się przyjrzeć serialowi dokładniej. Okazuje się, że z dnia na dzień staje się coraz popularniejszy i, kto wie, może powstanie kolejny sezon.