Dzwon uparcie bije codziennie o 21.37. Mieszkańcy nie mogą spać, proboszcz uważa, że się przyzwyczają

Na tym osiedlu nie zaznasz odpoczynku. Choć jest odgrodzone od reszty miasta, codziennie o godzinie 21.37 wśród budynków rozbrzmiewa niecodzienny hałas. Świeżo zamontowany dzwon w pobliskim kościele miał upamiętnić papieża, a stał się kością niezgody.

To miało być ciche, spokojne osiedle dla krakowskich rodzin, które szukają swoich "czterech ścian". Pod blokami biegną liczne alejki spacerowe, ścielą się zielone trawniki, a sąsiedzi mogą skorzystać z okolicznych sklepów czy nawet wybrać się na mszę do kościoła. Budowa świątyni trwała kilka lat aż wreszcie stała się wyższa niż niektóre budynki. Na jej szczycie zrobiono dzwonnicę, w której niedawno zawisł pokaźnych rozmiarów dzwon. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że mieszkańcy krakowskiej dzielnicy Ruczaj co wieczór o tej samej porze są budzeni przez kościelny hałas.

Zobacz wideo Pierwsze decyzje Tuska w sprawie rozdziału Kościoła od państwa. "Musi to być decyzja wiernych"

Co symbolizują dzwony? Chodziło o papieża, a skończyło się na sąsiedzkim konflikcie

Na zakup dzwonu złożyli się miejscowi parafianie, którym udało się uzbierać pokaźną sumę 160 tys. zł. Sam kościół jest pod wezwaniem polskiego papieża, dlatego na wielkim instrumencie umieszczono napis "Imię moje św. Jan Paweł II". To jednak nie wszystko. Aby upamiętnić głowę Kościoła, dzwon bije codziennie o 21.37, czyli w godzinę śmierci Jana Pawła II. Hałas jest tak intensywny, że mieszkańcy osiedla Ruczaj nie mogą w spokoju odpocząć po ciężkim dniu, a dzieci są wyrywane ze snu. Swoimi doświadczeniami podzielili się na internetowych grupach osiedlowych, a nawet stworzono petycję z prośbą o zaprzestanie bicia w dzwon tak późną porą.

Niestety planistyka osiedli Ruczaju nie jest najlepsza, wiele budynków znajduje się w bliskiej odległości od siebie, dostęp do ulicy ograniczony jest ekranami, powoduję to sytuację, w której dźwięk rozchodzi się w długi i intensywny sposób po sporej części osiedla [...] Liczymy, że podejdą Państwo z szacunkiem do potrzeby i prawa wypoczynku kilkunastu tysięcy mieszkańców i mieszkanek, których miejsce zamieszkania znajduję się w strefie, gdzie dociera donośny i odgłos dzwonu.

- napisali autorzy w petycji. Pismo ma trafić do krakowskiej kurii i do metropolity abp. Marka Jędraszewskiego.

Jak się mieszka na Ruczaju? Ostatnimi czasy dość niespokojnie

Sytuacja zainteresowała dzielnicowego radnego, Piotra Rusockiego, który postanowił skontaktować się w tej sprawie z samym proboszczem parafii. Duchownego nie wzruszyły jednak skargi mieszkańców.

Niestety, pomimo kilkunastominutowej rozmowy i próby znalezienia kompromisowego rozwiązania, ksiądz pozostał na stanowisku, iż 'potrzeba dać czas Mieszkańcom by przyzwyczaili się do odgłosu dzwonu'

- relacjonował radny na swoim facebookowym profilu. Dzwon wyraźnie podzielił mieszkańców Ruczaju. Jedni są oburzeni hałasem o tak późnej porze, bowiem budzi on wiele osób, np. małe dzieci lub tych, co wolą wcześniej położyć się spać. Po drugiej stronie barykady stoją obrońcy dzwonu, którzy podobnie jak proboszcz twierdzą, że do dźwięku można się przyzwyczaić.

Mieszkam naprzeciwko kościoła, nie daje on spać mojemu małemu dziecku, a gdy śpi, to go wybudza. Po pracy chciałabym mieć ciszę w domu, a nie głos dzwonów
Myślę, że gdyby wierni nie przyszli do rzeczonego kościoła i pana księdza przez 3 niedziele, to by zmienił śpiewkę
Dzieci z czasem mogą się przyzwyczaić. Pozytywnie zaowocuje dla nich to na przyszłość, nie będzie budził ich każdy szmer, szelest
Jakiś żart? Jakoś mieszkając w centrum przez 35 lat, mając osiem kościołów w pobliżu, nigdy to nie przeszkadzało. Teraz zaczyna to ludziom przeszkadzać, no błagam

- czytamy w mediach społecznościowych.

Więcej o: