Transpłciowa kobieta Magda Stęga chce reprezentować Polskę w wyborach Miss International Trans. Wierzy, że powinna głośno mówić o swojej historii, i dumnie reprezentować kraj, który - ma nadzieję - zmieni swoje podejście względem różnorodności. Obecnie mieszka jednak w Niemczech, a za udział w wydarzeniu musiałaby naprawdę sporo zapłacić.
Magda Stęga, która chce reprezentować Polskę w nadchodzących wyborach Miss International Trans, na co dzień pracuje jako "konsultantka do spraw inkluzywności" w międzynarodowych korporacjach. Ponadto, jak podaje na swoim firmowym profilu na LinkedIn, jest mówczynią inspiracyjną, specjalizująca się w obszarach związanych z rekrutacją zawodową osób z różnych grup wykluczonych, w tym społeczności LGBTQ+. Poza karierą zawodową jej prywatnym marzeniem jest wzięcie udziału w wyborach Miss. Jak zdradziła w wywiadzie z Jakubem Wojtaszczykiem z Noizz, decyzja o tym wcale nie była łatwa.
Chciałam aplikować już w zeszłym roku, ale nie byłam na to w pełni gotowa. Najliczniejszą grupą uczestniczek stanowią kobiety z Ameryki Południowej i Azji. Brak natomiast kandydatek z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Poczułam misję, by głośno mówić o byciu transpłciową kobietą z Polski, by dumnie reprezentować region, z którego pochodzę. Dlatego w tym roku wysłałam zgłoszenie.
- zdradziła Magda. Tak naprawdę nabrała pewności siebie, dopiero gdy odebrała nowy dowód osobisty. Widniało na nim jej wybrane imię oraz literką "K" przy płci, określająca kobietę. To otworzyło nowy rozdział w życiu działaczki.
Przyszła modelka zdradziła, że od tego roku mocno skoncentrowała się na tym, by dać z siebie wszystko w nadchodzących wyborach Miss. Magda jest właśnie na początku przygotowań, które obejmują nie tylko psychiczne nastawienie się na wyzwanie, ale również operacje i poważne zabiegi.
Jestem dopiero na samym początku przygotowań. W przyszłym miesiącu zaplanowany mam zabieg powiększania piersi. Długo zastanawiałam się, czy się na niego zdecydować. Natomiast wiem, że operacja ta doda mi wiary we własne siły. Poza tym aspekt wyglądu jest w wyborach bardzo ważny.
- opowiada Stęga dla Noizz. Dodaje jednak, że wszystko to naprawdę dużo kosztuje, dlatego szuka wsparcia wśród najbliższych osób. Sukienka na pokaz ma zostać dla niej uszyta przez znajomych, inni zaś sugerują jej zebranie pieniędzy poprzez crowdfunding. Wstępnie oszacowane koszta są jednak wyjątkowo wysokie.
Kwota, jaką Magda Stęga musiałaby wydać na to, by móc reprezentować Polskę podczas Miss Trans zdaje się być ogromna, ale cel jest szczytny. Wstępnie konsultantka oceniła ją na około 50 tysięcy polskich złotych. Co miałaby pokrywać taka suma?
Ta kwota pokrywa między innymi konsultację z osobą zajmującą się stylizacją, przygotowanie strojów na różne kategorie konkursu, wsparcie osoby od make-upu, naukę chodzenia po wybiegu.
- opowiada Jakubowi Wojtaszczykowi. Magda jest jednak zdeterminowana. Postrzega te wybory jako manifestację różnorodności trans kobiet, a to, że mogłaby reprezentować Polskę w takim przedsięwzięciu, tylko dodaje jej skrzydeł. Ważne jest dla niej również to, że podczas konkursu uczestniczki mogą wygłaszać własne przemowy i podzielić się swoją historią. Pozostaje nam trzymać kciuki za jej sukces.