Były uczestnik "Jeden z dziesięciu" pomstuje teleturniej. Narzeka na nagrody: Nie do pomyślenia

Program "Jeden z dziesięciu" od lat cieszy się popularnością wśród widzów, lecz mimo to uczestnicy nie mogą liczyć na wysokie nagrody. To - jak się okazuje - wzbudza niesmak i sprawia, że pojawiają się komentarze. Były uczestnik wyznał, co sądzi o tej kwestii.

"Jeden z dziesięciu" to teleturniej w polskiej telewizji, który uznawany jest za jeden z najlepszych oraz najstarszych. W 2024 roku mija dokładnie 30 lat od pierwszej emisji show, które niezmiennie od 1994 r. prowadzi Tadeusz Sznuk, uznawany już za symbol formatu. Wygrani odcinków otrzymują upominki w postaci kuferków oraz nagrody pieniężne. O jakich stawkach mowa i czy spełniają one oczekiwania uczestników? 

Zobacz wideo Bogdan Zdrojewski: Liczę na to, że od stycznia 2025 abonament RTV zostanie zlikwidowany

"Jeden z dziesięciu": rekord oglądalności od lat należy do teleturnieju Sznuka. Program jest już prawdziwą historią

W ofercie telewizyjnej można znaleźć wiele ciekawych formatów, które zyskują na popularności. Zazwyczaj jednak zainteresowanie po pewnym czasie spada, lecz - jak widać - nie zawsze. Idealnym na to przykładem jest program "Jeden z dziesięciu", który od 1994 roku nieprzerwanie skrada serca widzów i stale zaskakuje. W teleturnieju grupa uczestników musi szybko i poprawnie odpowiadać na zadane pytania o różnej tematyce. To nie lada wyzwanie, lecz na koniec na wygranego czeka nagroda. Czy ta jednak jest odpowiednio dostosowana do poziomu trudności i całej otoczki teleturnieju? Według niektórych uczestników jej wysokość jest stanowczo za niska. 

Nagrody w  "Jeden z dziesięciu" - były uczestnik komentuje. Nie gryzł się w język

Kilka miesięcy temu w teleturnieju wziął udział Sebastian Leśniak, który miał okazję zmierzyć się między innymi ze słynnym już Arturem Baranowskim. Młody ekonomista znał odpowiedzi nawet na najtrudniejsze pytania, czym zaskoczył widzów oraz samego prowadzącego, a odcinek z jego udziałem stał się hitem w sieci. Jako zwycięzca mężczyzna otrzymał kosz słodyczy oraz nagrodę pieniężną w postaci około 4-5 tysięcy złotych. Według Sebastiana Leśniaka, który także brał udział w programie to zdecydowanie za niska kwota. 

Nagrody powinny być zdecydowanie większe, nie do pomyślenia jest, że pan Artur Baranowski za taką wiedzę i taki historyczny występ dostał nagrodę w postaci 4000 czy 5000 zł. Nagroda dla zwycięzcy odcinka powinna być większa, zwłaszcza że pozostali uczestnicy nic nie dostają

- stwierdził Sebastian Leśniak, cytuje portal kultura.gazeta.pl. Według uczestnika można by wprowadzić pewne zmiany, które zachęciłyby ludzi do udziału w teleturnieju. 

Ewentualnie finałowa trójka też powinna dostać jakieś symboliczny 1000 zł. Program ten wymaga szerokiej wiedzy, którą warto docenić. Tymczasem w teleturniejach wymagających mniejszej wiedzy, a czasami nawet bardziej szczęścia niż wiedzy, nagrody są nieporównywalnie większe

- podsumował Leśniak. Czy opinia mężczyzny sprawi, że zajdą jakieś rewolucje w systemie nagradzania? Tego jeszcze nie wiemy, lecz jeśli tak, z pewnością sam Tadeusz Sznuk poinformuje o tym na wizji. 

Więcej o: