Przystąpienie do komunii to ważny element mszy świętej, a bez tego udział w nabożeństwie może wydawać się niepełny. Z drugiej strony nie wszyscy wierni regularnie podchodzą do sakramentu spowiedzi, czasami ze względu na związany z tym stres. Jak wygląda zatem przyjęcie eucharystii w takich przypadkach? Pewien arcybiskup postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości z tym związane.
Jeden z czytelników słoweńskiej edycji portalu Aleteia postanowił zwrócić się z pytaniem o przyjmowanie komunii bez spowiedzi do ks. abp Stanisława Zore, metropolity Lublany. Jego odpowiedź została również przetłumaczona i opublikowana dla polskich internautów. Kapłan podkreślił, że Eucharystia jest niezwykle ważną częścią mszy. Z drugiej strony przytoczył zapis prawa kanonicznego (KKK 1457), który mówi o tym, że:
Ten, kto ma świadomość popełnienia grzechu śmiertelnego, nie powinien przyjmować Komunii świętej, nawet jeśli przeżywa wielką skruchę, bez uzyskania wcześniej rozgrzeszenia sakramentalnego.
Według ks. abp Zore kluczowe jest tu jednak odniesienie do grzechu śmiertelnego.
Jeśli więc ktoś przystępuje do komunii, nie przystępując wcześniej do sakramentu pojednania, nie oznacza, że grzeszy. Kto nie jest świadomy ciężkiego grzechu, może i nawet powinien przystąpić do komunii, ponieważ grzechy powszednie odpuszcza już żal na początku mszy świętej, modlitwa 'Panie, nie jestem godzien' przed komunią i sama komunia
- wyjaśnia duchowny. Inaczej mówiąc, przystąpienie do komunii bez spowiedzi jest w dużej mierze kwestią indywidualną, przy której powinniśmy kierować się własnym sumieniem. Jak jednak ocenić, czy popełniliśmy grzech ciężki?
Rozróżnieniu między grzechami lekkimi i ciężkimi przyjrzał się bliżej portal Interia, kiedy to temat komunii bez spowiedzi stał się głośny we wrześniu 2022 roku za sprawą wypowiedzi Zbigniewa Bońka. Były piłkarz i trener reprezentacji Polski otwarcie przyznaje, że nie chodzi do spowiedzi, co tłumaczy właśnie nieposiadaniem grzechów ciężkich. Aby grzech został za taki uznany, musi spełnić trzy warunki wymienione przez papieża Jana Pawła II w Adhortacji Apostolskiej Reconciliatio et Paenitentia, czyli: