Łódź nieustannie tętni życiem. Muzea, wydarzenia kulturalne czy spektakularne zoo to tylko niektóre aspekty przyciągające turystów do tego miejsca. Już wkrótce zarówno łodzianki, łodzianie, jak i przejezdni będą mogli pospacerować po wyjątkowej lokalizacji.
Już w listopadzie ubiegłego roku sporządzono plan wydobycia Lamusa. Co ciekawe, płynąca obecnie pod powierzchnią Łodzi rzeka, pojawi się na powierzchni po 100 latach. Jak informuje urząd miasta "to jedyny taki projekt w Europie z dofinansowaniem Parlamentu Europejskiego".
W tej chwili Lamus płynie podziemnym kanałem i można go zobaczyć wyłącznie przez specjalny właz, jednak niebawem ulegnie to zmianie. Jak informuje łódzki urzędu miasta, "przepływ wody ma się odbywać w naturalnym korycie, dostęp do niej będzie możliwy dzięki utworzeniu tarasów i zejść". Odkrycie rzeki będzie obejmować park Kilińskiego w okolicy ulicy Kilińskiego/Tymienieckiego. Podczas prac zostanie przeprowadzona też rewitalizacja parku. W planach jest utworzenie bulwarów, przy których turyści i mieszkańcy będą mogli odpocząć nad wodą. Pojawi się również więcej zieleni oraz szlaki pieszo-rowerowe. Ponadto utworzone zostaną przestrzenne instalacje czy symboliczne zaznaczające historyczny układ dawnego ogrodu pałacowego. Łódź planuje również przywrócenie rzeki Ner, Jasień i Łódka. Zostaną także oczyszczone, a w ich okolicy ma powstać infrastruktura podobnie jak przy Lamusie.
Wiele osób może ciekawić pochodzenia nazwy rzeki i nic w tym dziwnego. To jedno z wyrażeń często używanych przez młode osoby. Zgodnie z notatką umieszczoną na stronie wielkiego słownika języka polskiego lamus to: "osoba, do której mówiący odczuwa niechęć albo pogardę z powodu jej poglądów, braku wiedzy na określony temat lub nieakceptowanego zachowania". Jednak to niejedyne znaczenia tego wyrazu. W tym samym słowniku czytamy, że jest to: "miejsce, w którym gromadzi się stare, bezużyteczne przedmioty i sprzęty". Stąd też powiedzenie "trafić do lamusa".
Od tego określenia nazwa przylgnęła do młyna i rzeczki. Właściciele młyna przyjęli nawet nazwisko: Lamus
- czytamy na stronie łódzkiego magistratu.