Kurier dostarczał jedzenie na koniu. Internauta: Jak mogę zamówić takiego Ubera? [WIDEO]

Rowerem, samochodem, a może... konno? Dostawcy jedzenia zwykle przemierzają ulice miasta niemal niezauważalnie. Jeden z pracowników postanowił jednak dostarczyć zamówienie w bardzo spektakularny sposób. Do centrum miasta wjechał na koniu. Nagranie trafiło na TikToka.

Firmy zajmujące się dostarczaniem jedzenia na wynos mają się świetnie nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Coraz więcej klientów ceni sobie możliwość zamawiania ulubionych dań pod same drzwi, co dzięki dedykowanym do tego aplikacjom przeprowadzane jest bardzo sprawnie. W dużych miastach to także świetna okazja dla osób szukających pracy, ponieważ od potencjalnych dostawców zwykle nie wymaga się specjalnych umiejętności. Na pewno dużą zaletą będzie posiadanie prawa jazdy i samochodu lub chociażby roweru, żeby usprawnić usługę. Pewien pracownik postanowił jednak nieco ominąć te zasady.

Zobacz wideo Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek: W zeszłym roku średnio 28 proc. naszych wydatków to zakupy żywnościowe

Na czym polega Uber Eats? Ten dostawca zaskoczył wszystkich

Aplikacje do zamawiania jedzenia cieszą się tak ogromną popularnością, ponieważ są przede wszystkim bardzo proste w obsłudze. Wystarczy wybrać ulubioną restaurację i opłacić posiłek, na który mamy ochotę, a następnie podać adres dostawy. Niezależnie od firmy pracownicy zwykle poruszają się za pomocą samochodów, skuterów lub rowerów, ponieważ w ten sposób mogą najszybciej dostarczyć zamówienie i ustalić najlepszą trasę. Jeden z dostawców popularnej sieci Uber Eats wybrał jednak nieco inny środek transportu i dowoził jedzenie, poruszając się na koniu. Mężczyzna został zauważony w dzielnicy Paddington, w australijskim Sydney, a całe zajście zostało udostępnione w serwisie TikTok przez użytkowniczkę o nazwie @jessielouiset.

Uber Eats: praca. Tego firma się nie spodziewała

Choć nagranie z nietypowym dostawcą zostało opublikowane w środę, autorka może się już pochwalić niezłym wynikiem. W ciągu niecałych dwóch dni zebrało aż 1,6 mln wyświetleń. Na filmie widać, jak mężczyzna w stroju z logiem firmy Uber Eats i plecakiem do przechowywania jedzenia siedzi na czarnym koniu. Do kasku ma przyczepiony kij z telefonem, aby swobodnie korzystać z nawigacji podczas jazdy. Całe zajście miało miejsce niemalże w samym centrum miasta, a koń poruszał się pośród przechodzącego tłumu, co tym bardziej zadziwia. Choć na nagraniu nie widać twarzy dostawcy, firma Uber zainteresowała się już tym zdarzeniem i podjęła konkretne kroki w celu ustalenia jego tożsamości.

Nie ma żartów, jeśli chodzi o bezpieczeństwo na naszej platformie. Zdajemy sobie sprawę, w którym sąsiedztwie miało to miejsce, a to nie jest Teksas, to Paddington. Przestrzegamy tutaj wyższych standardów bezpieczeństwa, a dostarczanie przesyłek konno jest niezgodne z naszą polityką

- powiedział rzecznik firmy, cytowany przez New York Post. Internautom spodobała się jednak pomysłowość pracownika, co wyrazili w komentarzach pod filmem.

Jak mogę zamówić takiego Ubera?
Co zrobić, żeby mój dostawca przyjechał na koniu?
Zamawiałabym jedzenie codziennie

- czytamy na TikToku.

Więcej o: