Cała prawda o polskich truskawkach od rolnika. Opublikowano wyniki badań i obalono popularny mit

Fundacja Pro-Test zbadała polskie truskawki z bazaru i od rolnika pod kątem obecności pestycydów. Czy takie owoce są zdrowsze od tych, które najczęściej nazywamy "sklepowymi"? Przeprowadzone wyniki badań obaliły popularny mit dotyczący tych letnich smakołyków.

W związku z tym, że właśnie rozpoczął się sezon na polskie owoce prosto z ogródków, znów powrócił temat jakości tego typu produktów. Powszechnie uważa się, że między innymi truskawki wyhodowane przez lokalnego rolnika są znacznie zdrowsze niż te, które oferują największe sieci handlowe. Jaka jest prawda? Przyjrzała się temu Fundacja Pro-Test

Zobacz wideo Nie wiesz co zrobić z truskawkami? Wypróbuj babciny przepis. Potrzebujesz tylko trzech składników

Sezon na truskawki wystartował. Czy polskie owoce z bazaru i od rolnika są zdrowsze od innych? 

Fundacja Pro-Test zbadała truskawki sprzedawane w Biedronce oraz Lidlu w celu sprawdzenia, czy znajdują się w nich pozostałości pestycydów. Owoce kupiono pod koniec maja tego roku i przetransportowano do laboratorium. 

Niestety wszystkie truskawki były zanieczyszczone kilkoma toksycznymi substancjami stosowanymi w procesie ich produkcji

- czytamy na stronie pro-test.pl. W truskawkach z Biedronki wykryto aż siedem szkodliwych związków: azoksystrobinę, cyprodynil, difenokonazol, fludioksonil, kaptan, spirotetramat i trifloksystrobinę. W tych kupionych w Lidlu znajdowały się trzy pozostałości po pestycydach. Znaleziono: cyprodynil, fludioksonil i fosetyl. Należy jednak podkreślić, że wyniki badań truskawek są zgodne z obowiązującym prawem, co oznacza, że produkty wciąż spełniają europejskie standardy. Mimo wszystko to badanie utwierdziło wiele osób w przekonaniu, że warto kupować wyłącznie te owoce, które sprzedawane są na różnego rodzaju ryneczkach i bazarach. W związku z tym pod lupę wzięto również truskawki, które pochodzą właśnie z tego typu targowisk

Według powszechnej opinii powtarzanej od lat najlepsze i wolne od pozostałości pestycydów są truskawki wprost od rolnika. Zresztą sami rolnicy często zapewniają kupujących, że ich truskawki są bez pestycydów. Do truskawek z targowisk i bazarów konsumenci też mają zaufanie. Z kolei do truskawek oferowanych przez duże sieci handlowe podchodzą z dystansem. Czy słusznie?

- czytamy na stronie internetowej fundacji. 

Pestycydy w żywności. Nie omijają nawet "naturalnych polskich truskawek"

Osoby odpowiedzialne za badanie kupiły truskawki na jednym z warszawskich bazarów oraz od rolnika, który sprzedaje owoce prosto ze swojego samochodu. Następnie przewieziono je do laboratorium, gdzie sprawdzono je pod kątem zawartości ponad 540 pestycydów. Podobnie, jak w przypadku truskawek "sklepowych", wszystkie wykazywały zawartość pestycydów. Tutaj również ich liczba nie przekraczała dopuszczalnych europejskich norm

Aż sześć różnych toksycznych substancji zawierały truskawki, które kupiliśmy na warszawskim bazarku. To odmiana rumba. Jak nas poinformowano, te truskawki pochodziły z giełdy Bronisze - miejsca, w którym w warzywa i owoce zaopatruje się wiele sklepów i sklepików z Warszawy i okolic. Ich kilogram kosztował 10 złotych

- przekazała Fundacja Pro-Tes. Truskawki kupione od rolnika zawierały natomiast pięć różnych pestycydów. Wykryto: boskalid, fludioksonil, kaptan, piraklostrobina i pirymetanil. W tym przypadku kilogram truskawek z odmiany rumba kosztował 15 złotych. 

Wyniki naszych badań obalają więc mit głoszący, że truskawki od rolnika czy z bazarku są mniej zanieczyszczone od innych

- napisano w podsumowaniu. 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: