Sprawa trafiła do nowozelandzkiego sądu, ponieważ kobieta twierdziła, że jej partner złamał umowę ustną. Jak podaje serwis BBC, była przekonana, że ten odwiezie ją na lotnisko, lecz tego nie zrobiła i przez to nie zdążyła na swój lot, koncert oraz musiała ponieść dodatkowe koszty związane z zakupem biletów lotniczych na kolejny dzień. Werdykt zapadł kilka dni temu.
Mężczyzna miał pojawić się u niej w domu o 10:00 rano i zawieźć ją na lotnisko, lecz nie przyjechał. W efekcie kobieta nie miała szans na to, by zdążyć na swój lot. Ominął ją również zaplanowany koncert, na który wybierała się wraz z przyjaciółmi. Na tym jednak nie koniec, ponieważ mieszkanka Nowej Zelandii musiała umieścić swoje dwa psy w specjalnym hotelu dla zwierząt, ponieważ nie wywiązał się również z obietnicy sprawowania nad nimi opieki. Kobieta twierdziła także, że podobnych kosztów musiała ponieść przez partnera znacznie więcej. Zapewniał, że zapłaci za podróż promem, by wspólnie odwiedzić jej synów, jednak w tej sytuacji też spotkała się z rozczarowaniem. W końcu sama kupił dwa bilety. To wszystko sprawiło, że podjęła decyzję o skierowaniu pozwu do sądu.
Były partner odmówił stawienia się w sądzie, lecz i tak ostatecznie pozew został oddalony. Śledczy dokładnie sprawdzili, czy oskarżenia kobiety są słuszne, i czy para rzeczywiście zawarła jakąkolwiek umowę. Po wszelkich analizach wystosowano uzasadnienie, w którym napisano, że aby umowa była wykonalna, "musi istnieć zamiar utworzenia prawnie wiążącego stosunku". W tym przypadku tak nie było. Obietnica miała jedynie charakter normalnej relacji międzyludzkiej i nie nosiła znamion umowy.
Kiedy przyjaciele nie dotrzymują obietnic, druga osoba może ponieść konsekwencje finansowe, ale może się zdarzyć, że nie będzie mogła uzyskać rekompensaty za tę stratę
- wyjaśnił sąd. W związku z decyzją sądu mężczyzna nie został zobowiązany do wypłaty odszkodowania - ani za poniesione przez kobietę koszty związane z zakupem kolejnych biletów lotniczych, ani za te, które poniosła w przypadku wspólnej podróży promem. Do czasu sporu para miała tworzyć relację przez sześć i pół roku.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.