Wiele cennych artefaktów czy dzieł sztuki będących świadkami historii ginie na przestrzeni wieków. Na szczęście czasami się odnajdują, a w dodatku towarzyszą temu zaskakujące historie. Mało kto spodziewałby się bowiem, że prawdziwy antyk sprzed ponad tysiąca lat może skrywać się w jednym z amerykańskich sklepów z antykami. Tymczasem takiego właśnie odkrycia dokonała Anna Lee Dozier z Waszyngtonu, choć przez długi czas była tego nieświadoma.
Jak donosi portal IFLScience, Dozier kupiła wspomnianą wazę w 2019 roku na wyprzedaży w sklepie z antykami za jedyne 3,99 dolarów, czyli niecałe 16 złotych. Kobieta zdecydowała się na zakup, ponieważ w przeszłości pracowała w Meksyku dla grupy broniącej praw człowieka, więc waza z charakterystycznymi zdobieniami przypomniała jej te czasy. Była przekonana, że przedmiot ma co najwyżej 30 lat, aż pięć lat po jego zakupie odwiedziła Narodowe Muzeum Antropologii w Mexico City. To właśnie wtedy stwierdziła, że prezentowane tam eksponaty do złudzenia przypominają ozdobę, którą ma w domu. W związku z tym skontaktowała się w tej sprawie z pracownikiem muzeum, który z kolei polecił jej skontaktowanie się z ambasadą Meksyku w Waszyngtonie i przesłanie im zdjęć posiadanego artefaktu.
Wkrótce po tym meksykańska ambasada odpisała Dozier z potwierdzeniem autentyczności wazy i prośbą o jej zwrot. Okazuje się, że przedmiot pochodzi z południowo-wschodniej części dzisiejszego Meksyku i ma około 1200-1800 lat. Przypada to na okres klasyczny Majów, zwany również złotym wiekiem. Ambasador Meksyku w USA stwierdził w poście opublikowanym na platformie X, że przedmiot jest "cennym świadkiem historii Majów". Obecnie nie jest jasne, jakim cudem zabytkowa waza trafiła do sklepu z antykami, ale wiadomo już, co stanie się z nią teraz.
Bezcenna waza kupiona za niecałe cztery dolary zostanie dołączona do kolekcji Meksykańskiego Narodowego Muzeum Antropologii i Historii w Meksyku.
Jestem bardzo podekscytowana, że odegrałam rolę w powrocie wazy do jej ojczyzny. Oddanie jej jest znacznie lepsze, niż gdybym wystawiła ją na sprzedaż i dostał mnóstwo pieniędzy
- stwierdziła Dozier w rozmowie ze stacją WUSA, na którą powołuje się "The Guardian". Jednocześnie żartobliwie dodaje, że odczuwa ulgę, ponieważ nie będzie musiała martwić się o przypadkowe zniszczenie artefaktu przez jednego z jej trzech synów. Warto dodać, że w ostatnim czasie ambasada Meksyku w USA otrzymała 19 innych zabytków archeologicznych, które przekazano anonimowo. Wszystkie przedmioty zostaną przekazane do Narodowego Instytutu Antropologii i Historii.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.