Wysokie temperatury latem sprawiają, że nasz wakacyjny wypoczynek jest przyjemniejszy, ale należy pamiętać, że przekroczenie tu pewnego progu staje się niebezpieczne. Upały stanowią zagrożenie w szczególności dla dzieci i osób starszych, a sytuację mogą dodatkowo pogarszać określone okoliczności. Do tej konkretnej tragedii doszło 17 lat temu, ale warto ją przypomnieć. Ukazuje ona bowiem, że bardzo łatwo jest popełnić błąd.
Jak przypomina "The Mirror", do wspomnianych powyżej wydarzeń doszło w marcu 2007 roku w Wirginii w USA. Pod koniec dnia pracy Raelyn Balfour zauważyła, że dzwoniła do niej opiekunka jej dziewięciomiesięcznego synka, Bryce'a. Założyła, że chodziło o radę, jak uspokoić niemowlę, ale gdy oddzwoniła, opiekunka stwierdziła, że chciała zapytać o stan chłopca w związku z jego przeziębieniem.
Jak to? Przecież Bryce jest z tobą
- odpowiedziała zaskoczona Raelyn. Wtedy nagle dotarło do niej, że tego dnia wcale nie zatrzymała się u opiekunki i nie zostawiła u niej synka. Przerażona kobieta natychmiast pobiegła do swojego samochodu, próbując przypomnieć sobie przebieg tego dnia.
Dotarłam do samochodu, a mój dziewięciomiesięczny syn wciąż był przypięty pasami w foteliku. Był tam cały dzień. Nie ruszał się i nie oddychał. Wpadłam w histerię. Wołam o pomoc i karetkę
- wspomina Raelyn w rozmowie z "The Sun". Kobieta zaczęła wykonywać resuscytację i kontynuowała ją do czasu przybycia karetki, po czym Bryce został niezwłocznie przewieziony do szpitala. Jego mama opisuje te chwile jako "koszmar na jawie". Niestety, pomimo wysiłków lekarzy, chłopca nie udało się uratować. Oficjalną przyczyną śmierci była hipertermia, do której mogło dojść bardzo szybko w zamkniętym samochodzie, a dziecko przebywało tam aż siedem i pół godziny. Dla Raelyn nie był to jednak koniec tej tragedii.
W dniu pogrzebu małego Bryce'a Raelyn została aresztowana i oskarżona o morderstwo drugiego stopnia, za co groziła jej kara dożywocia w wymiarze 40 lat. Jej zespół prawny stwierdził jednak, że zawiniły tu fałszywe wspomnienia. Jest to zjawisko polegające na tym, że człowiek pamięta wydarzenie, które nie miało miejsca, lub pamięta je inaczej niż w rzeczywistości. W tym przypadku eksperci uznali, że podrzucenie syna do opiekunki było tak rutynową czynnością, że pamięć Raelyn "uzupełniła luki". Kobieta przyznała, że jej rutynę tego dnia zaburzył fakt, że dziecko było chore, jej mąż zamontował w samochodzie nowy fotelik, a paczka z pieluszkami była w innym miejscu niż zazwyczaj. Jednocześnie podkreślała, że nie szuka w ten sposób wymówek czy współczucia. W styczniu 2008 roku ława przysięgłych uznała matkę zmarłego Bryce'a za niewinną, ale wyrok nie przyniósł jej ukojenia.
Na co dzień żyję w piekle. Każdego dnia żyję w bólu, wspominając okropność tego, co się wydarzyło, żal i stratę oraz świadomość tego, o czym zapomniałam. To koszmar, z którego nie można uciec
- stwierdza dziś 52-letnia Raelyn. Dużą rolę przez te wszystkie lata miało dla niej wsparcie jej męża, Jarretta. Obecnie małżeństwo z czwórką dzieci mieszka w stanie Teksas.
W związku z upałami, jakie mogą towarzyszyć nam w najbliższych miesiącach, warto przypomnieć, że dzieci nie powinny być zostawiane w samochodach nawet na chwilę, i to niezależnie od pory roku. Dotyczy to także zwierząt. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Limanowej podkreśla, że temperatura we wnętrzu samochodu potrafi wzrosnąć o 20 stopni Celsjusza w ciągu zaledwie 10 minut, a przy 27 stopniach Celsjusza na zewnątrz, w środku auta może być nawet 60 stopni Celsjusza.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.