Mało kto zna prawdziwą historię Czerwonego Kapturka. To nie bajka dla dzieci. Jest mroczna

Baśń o Czerwonym Kapturku jest jedną z najpopularniejszych w historii świata - do tego stopnia, że doczekała się swojego święta. Opowiadano ją już na wiele różnych sposobów, nagrywano filmy animowane, pisano książki i tworzono gry komputerowe. Mało kto wie jednak, skąd się tak naprawdę wzięła.

Bajkę o Czerwonym Kapturku z pewnością zna każdy z nas, a przynajmniej słyszał o tej charakterystycznej postaci. Jest ona tak popularna, że jutro, 19 lipca obchodzimy Dzień Czerwonego Kapturka. Z tej okazji warto dowiedzieć się, jak brzmiała jej pierwotna wersja. Okazuje się, że ta dobrze przez nas znana wcale nie była oryginalna. Pierwowzór jest znacznie mroczniejszy.

Zobacz wideo "Queen Cleopatra" - dokument o legendarnej królowej [ZWIASTUN]

Dzień Czerwonego Kapturka: jedna z najpopularniejszych bajek na świecie ma swoje święto

W piątek 19 lipca obchodzimy Dzień Czerwonego Kapturka. To postać z bajki, którą z pewnością kojarzymy z dzieciństwa. Najpopularniejszą i najbardziej rozpowszechnioną jej wersją jest ta napisana przez braci Grimm. Okazuje się jednak, że wcale nie byli pierwsi, a przed nimi opisał ją już Charles Perrault. Co ciekawe jednak wcale nie stworzył tej postaci od podstaw. Czerwony Kapturek żył w historiach już znacznie dłużej, a jego legenda była przekazywana z ust do ust. Francuski bajkopisarz zaledwie nadał jej imię, gdy tymczasem opowieść o młodej dziewczynie w czerwonej pelerynie żyła w świadomości ludzi od lat. Najprawdopodobniej powstała jeszcze w okresie średniowiecza i owszem, opowiadała o kobiecie, która dała się zwabić przez podstępnego wilka. Jednak szczegóły tej ludowej opowieści są niezwykle mroczne i nie ma się co dziwić, że zarówno Charles Perrault, jak i bracia Grimm postanowili się ich pozbyć.

Czerwony Kapturek wcale nie był historią dla dzieci. Mroczna wersja dotyczyła czegoś okropnego

Najstarsza historia o Czerwonym Kapturku, do której udało się dotrzeć badaczom, pochodzi z północnych Alp. Opowiada ona o dojrzewającej dziewczynie, która dopiero co wkroczyła w świat dorosłych. Jej czerwona peleryna nie ma jednak za zadanie odcinać się na tle drzew, by ta się nie zgubiła. Kolor symbolizuje miesiączkę i przejściowy okres w życiu. Historia zaczyna się, w momencie gdy otrzymała od swojej rodziny zadanie, by zanieść chleb i mleko swojej babci mieszkającej za gęstym lasem. Da się więc dostrzec podobieństwo, choć dalej baśń będzie dotykać znacznie straszniejszych tematów niż znane nam wersje. Po dotarciu do chatki swojej babci dziewczyna zauważa ją chorą i leżącą w łóżku. My wiemy już jednak, że tak naprawdę jest to wilk w przebraniu. Bestia udająca staruszkę prosi Czerwonego Kapturka o odstawienie podarunków i skosztowania mięsa, które przygotowała dla niej w kuchni. Dziewczyna rzuca się na posiłek, po czym słucha kolejnych poleceń "Babci". Ta zaś każe zdjąć jej ubrania, spalić je w ogniu, a następnie położyć się koło niej na łóżku. Mimo absurdu sytuacji młoda dziewczyna wykonuje kolejne polecenie, za co przypłaca życiem. Orientuje się, że pod pierzynami znajduje się przebrany wilk, który najpierw kazał jej zjeść własną babcię, a następnie sam pożarł nieostrożną kobietę. W historii, którą znamy, nie ma nawet śladu po kanibalizmie. Można jedynie zastanawiać się, co mieli na myśli żyjący wtedy ludzie i jaką symbolikę dokładnie skrywała ta historia.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: