Złodzieje roślin sieją spustoszenie. Na ulice wkraczają patrole. "Ledwo zakwitły, a już znikały"

Zieleń miejska niesie ze sobą wiele korzyści, w tym oczywiście poprawia estetykę danego miejsca. Niestety niektórzy stwierdzają, że piękne rośliny znacznie bardziej przydadzą się im osobiście. Zjawisko to nasiliło się ostatnio zwłaszcza we Wrocławiu, choć niepokojące głosy dochodzą też z innych miast.

Niektóre osoby najwyraźniej wychodzą z założenia, że jeśli coś jest umieszczone w przestrzeni miejskiej, to można to po prostu zabrać bez żadnych konsekwencji, a rośliny nie stanowią tu wyjątku. Część z nich zapewne wzbogaca w ten sposób własne ogródki, inni mogą liczyć na łatwy zysk z nielegalnej sprzedaży. Władze polskich miast nie pozostają jednak wobec tego obojętne i w przeciwdziałanie takim kradzieżom angażowana jest nawet straż miejska.

Zobacz wideo "Do niedawna zieleń w miastach była traktowana raczej jako ozdoba"

Złodzieje roślin sieją spustoszenie we Wrocławiu. Strażnicy miejscu czuwają nad zieleńcami

O problemie kradzieży roślin we Wrocławiu informuje "Gazeta Wyborcza". Sprawę początkowo nagłośnił przewodniczący zarządu osiedla Pilczyce - Kozanów - Popowice Północne, Konrad Postawa, gdy odkrył, że ktoś ukradł z Wesołej Górki krzaki róż, miskantusy i kilka innych krzewów. Sprawa została zgłoszona na policję, ale szanse na jej rozwiązanie są niewielkie, ponieważ na tym konkretnym terenie nie ma monitoring. Miejsce to widać na zdjęciu opublikowanym na Facebooku.

Okazuje się, że podobne sytuacje niestety zdarzają się częściej.

To nie jest pierwszy przypadek. Nie dziwi mnie to, bo mieliśmy ładne miejsce przy pętli autobusowej, gdzie notorycznie ginęły rośliny. Cokolwiek było dosadzane, ledwo lawendy i tulipany zakwitły, a już znikały

- dodaje cytowany przez "Wyborczą" radny. Jednocześnie informuje, że podobne problemy pojawiają się też w innych częściach miasta, i tym razem są na to dowody. Konrad Postawa przytacza nagranie z kamer pod domem kultury na Grabiszynku ukazujące panią, która "bezceremonialnie wkładała świeżo zasadzone kwiaty do torby". Strażnicy miejscy z kolei regularnie patrolują Plac Nowy Targ, który niedawno się zazielenił. Co prawda w tym przypadku nie stwierdzono dotychczas przypadków uszkadzania ani kradzieży, ale warto przypomnieć, że w omawianym problemie w grę wchodzą również aspekty prawne, czego część złodziei może być nieświadoma.

Kradzieże miejskich roślin mogą skończyć się nieprzyjemnie. Kary są wysokie

Uszkadzanie lub niszczenie roślinności może być uznane za wykroczenie albo przestępstwo, w zależności od wartości wyrządzonej szkody. W pierwszym przypadku będziemy mówić o szkodach nieprzekraczających 800 złotych. Przekroczenie tego progu to już przestępstwo. Rozróżnienie to jest istotne w kontekście kar.

Sprawca, w zależności od tego, czy popełnia wykroczenie, czy przestępstwo, podlegać może karom: aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny (wykroczenie), a w przypadku przestępstwa sąd może wymierzyć nawet karę pozbawienia wolności do lat pięciu

- wyjaśnia w rozmowie z "Wyborczą" Piotr Szereda, naczelnik oddziału wykroczeń w Straży Miejskiej Wrocławia. Warto zatem pamiętać, że świadkowie takich zachowań powinni zawsze zgłaszać to do straży miejskiej lub na policję. Szereda precyzuje, że we Wrocławiu takie zgłoszenia najczęściej dotyczą wrocławskich parków, w szczególności Parku Grabiszyńskiego oraz Parku Szczytnickiego. Nieciekawie prezentuje się też sytuacja w zupełnie innej części Polski, gdzie również dochodzi do kradzieży.

Kradzież ogrodowa prawdziwą plagą także w Trójmieście. Władze apelują do mieszkańców

W ostatnim czasie złodzieje roślin stali się aktywniejsi także w Trójmieście. Portal trojmiasto.pl informował, że pewien mężczyzna ukradł krzewy ze świeżo zrewitalizowanego zieleńca przy ulicy Zakopiańskiej na Siedlcach. Co ciekawe, na czyn ten zdecydował się w ciągu dnia, i to na terenie monitorowanym przez kamery.

O godz. 17:35 po raz kolejny doszło do kradzieży krzewów ze świeżo zrewitalizowanego trawnika wspólnoty. Drodzy mieszkańcy i sąsiedzi: prośba o pomoc w ustaleniu osobnika

- czytamy w apelu zamieszczonym w Raporcie z Trójmiasta, na który powołuje się portal. Pojawiają się tam również doniesienia o ogrodowych kradzieżach od mieszkańców i stają się coraz częstsze.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: