Trafiły na czarną listę wioski olimpijskiej. Ich spożycie jest "zbyt ryzykowne"

W ramach tegorocznych igrzysk olimpijskich powstała lista zakazanych produktów, których nie można serwować na terenie zamieszkiwanym przez sportowców. Choć decyzja organizatorów nie dla wszystkich jest zrozumiała, ci mają na swoją obronę kilka argumentów. Chodzi zarówno o środowisko, jak i bezpieczeństwo ludzi.

Nie jest tajemnicą, że profesjonalni sportowcy wymagają specjalnej diety i właśnie dlatego odpowiednie jedzenie jest jednym z najistotniejszych elementów dla organizatorów igrzysk olimpijskich. W tym roku zdecydowano się jednak na to, aby stworzyć listę zakazanych produktów, które nie mogą być wydawane przez olimpijską kuchnię

Zobacz wideo Czy Iga Świątek wywalczy medal na igrzyskach olimpijskich? "Jestem o nią spokojny"

Jedzenie na igrzyskach olimpijskich. Nawet frytki są "zbyt ryzykowne"

Tegoroczna wioska olimpijska znajduje się w trzech podparyskich miejscowościach. To właśnie tam zamieszkało ponad 14 tysięcy sportowców biorących udział w igrzyskach. Każdego dnia reprezentanci kilkuset krajów z całego świata raczeni są posiłkami przyrządzanymi wedle wcześniej ustalonych zasad. W związku z tym w 2024 roku w menu zabraknie między innymi produktów, które zdaniem organizatorów stwarzają ogromne zagrożenie pożarowe. Ich wykorzystanie mogłoby być niebezpieczne zarówno dla pracowników kuchni, jak i wszystkich zawodników zamieszkujących daną wioskę olimpijską. Należą do nich między innymi frytki, które smaży się na rozgrzanym oleju

Są zbyt ryzykowne z powodu obaw o pożar w przypadku frytkownic na głębokim tłuszczu

- tłumaczył w rozmowie z serwisem The New York Times jeden z szefów kuchni wioski olimpijskiej, Charles Guilloy.

Wioska olimpijska. Kuchnia nie może serwować awokado i słynnej francuskiej potrawy 

Organizatorzy tegorocznych igrzysk kładą również duży nacisk na aspekt ekologiczny, co także miało wpływ na ostateczny wygląd menu. W związku z tym w daniach oferowanych sportowcom zabraknie awokado. Choć wielu z nich nie wyobraża sobie diety bez tego owocu, zdaniem osób odpowiedzialnych za tę decyzję, transport i uprawa awokado ma szkodliwy wpływ na środowisko. Skutkiem przewiezienia awokado do wioski olimpijskiej z Ameryki Południowej, gdzie jest uprawiane, byłby ogromny ślad węglowy. Co więcej, ich produkcja pochłania gigantyczne ilości wody, a to również nie ma nic wspólnego ze strategią zrównoważonego rozwoju, na którą powołują się paryscy organizatorzy. Zawodnicy muszą również zapomnieć o słynnym foie gras, czyli pasztecie strasburskim, który powstaje ze stłuszczonych kaczych i gęsich wątróbek. Jest to jedna z najdroższych i najpopularniejszych potraw kuchni francuskiej, lecz ma także swoją "ciemną stronę". Wszystko dlatego, że przy okazji cierpią ptaki, które trzymane są w klatkach i karmione za pomocą sondy po to, by ich wątroby urosły do pożądanych rozmiarów. W tym przypadku organizatorzy postawili na "dobrostan zwierząt", który jest dla nich priorytetem.

Warto przypomnieć, że na tegorocznych igrzyskach zdecydowano się również na wykorzystanie kartonowych łóżek, materacy stworzonych z materiału przypominającego plastik, krzeseł zrobionych z plastikowych nakrętek oraz stolików ze starych paletek do ping-ponga. Zrezygnowano także z jednorazowych sztućców i naczyń. Postawiono na niskoemisyjne materiały budowlane oraz wykorzystanie energii odnawialnej. Wszystko po to, by nie nadwyrężać środowiska i wykonać cel, jakim jest wyemitowanie nie więcej niż 1,58 miliona ton dwutlenku węgla

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.