Wakacje to czas, w którym miłośnicy morskich przygód rozwijają żagle i przemierzają wody Bałtyku. Choć atrakcji z pewnością im nie brak, a dojrzenie foki czy morświna nie jest dla nich niczym niezwykłym, to czasem za burtą pojawi się nie lada niespodzianka. Tak było podczas rejsu jednego z naszych czytelników.
We wtorek 30 lipca 2024 roku otrzymaliśmy od jednego z naszych czytelników nagranie z jachtu żaglowego płynącego w sobotę 27 lipca z Gdyni do Helu, na którym uwieczniono sporych rozmiarów zwierzę.
Płynęliśmy pod żaglami z Gdyni do Helu z prędkością ok. 5 węzłów [9.26 km/h - red.] o godzinie 14:30, ok. 9 km od Gdyni od strony Zatoki Puckiej zobaczyliśmy w wodzie delfina (wtedy jeszcze o tym nie wiedzieliśmy), który pływał obok nas przez kilka minut, przepływając z jednej do drugiej burty. Niestety w tym czasie nikt nie miał przy sobie telefonu, a na początku z powodu sporej odległości myśleliśmy, że to po prostu foka lub morświn. Kiedy zaczął podpływać coraz bliżej, widok zaskoczył nas wszystkich - wyglądał jak delfin. Udało nam się nagrać jedynie ostatnie chwile wspólnego pływania
- czytamy w nadesłanym nam mailu. Aby upewnić się, że na nagraniu został uchwycony delfin, skontaktowaliśmy się z mgr Wojciechem Górskim, starszym specjalistą naukowo-technicznym ze Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry Wydziału Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego. Ekspert potwierdził przypuszczenia czytelnika. Na nagraniu pojawił się delfin zwyczajny (Delphinus delphis). W jaki sposób ssak dostał się do Bałtyku?
Jak wyjaśnił w rozmowie z portalem g.pl mgr Wojciech Górski, delfin zwyczajny mógł znaleźć się w Morzu Bałtyckim tylko jedną drogą, która powadzi przez Cieśninę Duńską. Dodał, że "często pojawianie się tych zwierząt towarzyszą wlewom słonej wody z Morza Północnego". Choć widok delfina w Bałtyku może wielu zaskoczyć, to okazuje się, że ssak ten pojawia się w tym rejonie co pewien czas.
W zachodnich wodach Bałtyku zdarzały się lata, kiedy obserwacje delfinów zdarzały się dość regularnie. Były to jednak obserwacje pojedynczych osobników lub niewielkich grup jak choćby obserwacja delfinów białonosych w rejonie Bornholmu w latach 2000-2003. Najczęściej mamy jednak do czynienia z krótkimi wizytami tych zwierząt
- przekazał mgr Górski. Warto zaznaczyć, że ostatni raz delfin zwyczajny był widziany w Polskich Obszarach Morskich (POM) w marcu 2023 roku.
Choć delfiny wpływają do Bałtyku, to jednak mało prawdopodobne jest to, aby zadomowiły się w jego wodach. Mimo to ekspert zwraca uwagę, że "nie można tego wykluczyć". Ponad sto lat temu jednemu z tych ssaków Morze Bałtyckie przypadło do gustu i spędził tu kilka lat.
Na początku XX wieku obserwowano w rejonie Zatoki Botnickiej kilka białuch (Delphinapterus leucas), które przeżyły tam ponad 5 lat
- wyjaśnił mgr Górski. Czy możemy liczyć więc na to, że zwierzęta te będą pojawiać się w Bałtyku częściej?
Trudno wskazać jednoznaczną odpowiedź. W dużej mierze zależy to od kondycji i liczebności poszczególnych populacji delfinów, które być może będą poszukiwały nowych obszarów do zasiedlenia. Bałtyk musi jednocześnie zaoferować im odpowiednią bazę pokarmową oraz sprzyjające warunki, a biorąc pod uwagę pogarszający się stan zasobów ryb i silną presję ze strony człowieka na Morzu Bałtyckim może to być bardzo trudne
- podkreślił ekspert z Wydziału Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego.
Warto przypomnieć, że w Bałtyku występuje rodzimy gatunek walenia, czyli morświn (Phocoena phocoena), który jest krewniakiem delfina. Niestety jego sytuacja w związku z działalnością człowieka rysuje się w ciemnych barwach. Gatunek ten uznawany jest w Bałtyku Właściwym za krytycznie zagrożony. Obecnie jego liczebność szacowana jest na jedynie na około 500 osobników.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.