Wybierając się na wycieczkę w góry, warto mieć ze sobą duży zapas wody lub chociaż butelkę z tabletkami filtrującymi, by napełnić ją w schroniskach lub przy kranach z wodą pitną. Niektórzy, chcąc ukoić pragnienie, piją jednak wodę z górskich potoków. Mogłoby się wydawać, że woda w takich miejscach jest bardzo czysta, ponieważ pochodzi z naturalnych źródeł. Nic bardziej mylnego. Historia, która kilka dni temu wydarzyła się w Tatrach, powinna przestrzec wszystkich wędrowców przed piciem wody ze strumieni.
W miniony weekend w Tatrach doszło do masowego zatrucia. Z Doliny Pięciu Stawów Polskich ratownicy musieli ewakuować aż 20 osób z niepokojącymi objawami, takimi jak wymioty, mdłości, biegunka i osłabienie. Jak się później okazało, każdy z chorych pił wcześniej wodę z górskiego strumienia. Takie miejsca są pełne szkodliwych dla zdrowia patogenów. W wielu potokach występuje między innymi bakteria E. coli, wywołująca ostre zatrucie pokarmowe, wymioty, nudności i biegunkę. Podobne objawy pojawiają się po kontakcie z bakterią Campylobacter. Oprócz tego w strumykach mogą być obecne także wirusy, między innymi Giardia czy Cryptosporidium, które są szczególnie groźne dla osób ze słabym układem odpornościowym. Z tego względu sanepid wystosował apel do górskich przewodników, by przestrzegali turystów przed piciem wody z nieznanego źródła.
Jedną z osób, która apeluje już do górskich turystów o ostrożność jest Maja Sindalska, przewodniczka oprowadzająca przyjezdnych po Tatrach. Na Facebooku opublikowała długi post, w którym wyjaśniła, czym grozi picie wody ze strumieni i jak zapobiec ewentualnym problemom żołądkowym, gdy jesteśmy bardzo spragnieni.
Zawsze reguła była taka: gdy woda wypływa spod ziemi i jest ponad wszelkimi zabudowaniami (schroniskami, kolejkami itd) - najprawdopodobniej jest czysta. Wszelkie inne przypadki - potoki, stawy, źródła poniżej schronisk - domyślnie są brudne. Teraz, być może przez ilość ludzi i ogrom z nich załatwiający swoje potrzeby fizjologiczne w krzakach, wszelkie wody tatrzańskie uznajemy za skażone i należy pić tam tylko wodę butelkowaną. Co do kranów w schroniskach, to trzeba się pytać obsługi, czy tam leci potok, czy potok przefiltrowany
- tłumaczy przewodniczka.
Noście wodę, ew. kupujcie w schroniskach. Wiem, że nie jest tania, bo 1.5l butelka to wydatek rzędu 12zł Murowaniec, 14zł Morskie Oko. Ale będzie tak czy siak taniej niż szpital i rozwalony urlop. Do wody dodajemy tabletki z elektrolitami! [...] Dobrym pomysłem też na odciążenie kręgosłupa jest nieść same tabletki z minerałami, na dojście do schroniska zabrać 0.5l-1l, a resztę dokupić sobie na trasie i wzbogacić tabsami. Ja tak zawsze robię
- czytamy w poście.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.