Profesor Bralczyk kontra "murzyn". Czy to obraźliwe słowo? Językoznawca wyjaśnia, co o tym myśli

Jerzy Bralczyk jakiś czas temu wywołał prawdziwą burzę w sieci. Chodziło i "zdychanie" i "umieranie" psów. Tym razem został zapytany o nieco inną kwestię, ale jego opinia może wciąż wzburzyć emocje niektórych osób. Temat faktycznie jest delikatny. Profesor jednak zwrócił uwagę na kilka ciekawych aspektów.

Profesor Jerzy Bralczyk to jeden z najbardziej cenionych językoznawców w Polsce. Jego opinie są zawsze merytoryczne i odnoszą się przede wszystkim do bogatej wiedzy na temat języka polskiego. Jeśli nawiązuje do własnych przekonań, wyraźnie to podkreśla. Tak też było, gdy stwierdził, że "umieranie psów" jest dla niego osobiście "obce" i preferuje tradycyjne formy. W tym przypadku chodzi o stwierdzenie, że pies "zdycha". Jak jednak te dwa aspekty odniósł do dość kontrowersyjnego słowa "murzyn"?

Zobacz wideo Patrycja Kazadi o słowach profesora Bralczyka

Jerzy Bralczyk został zapytany o słowo "murzyn". Profesor wskazał na istotne rozróżnienie

"Murzyn" to określenie dobrze znane Polakom - choć mimo wszystko słyszy się coraz je rzadziej, zwłaszcza w przestrzeni publicznej. Portal Kozaczek postanowił zatem zapytać profesora Bralczyka o to, czy słowo to jest obraźliwe.

To jest językowo oczywiście poprawne, bo w polszczyźnie funkcjonowało od bardzo dawna. W moim leksykonie indywidualnym ono także istnieje, nie wykreśliłem go między innymi dlatego, że dla mnie nie ma to żadnych negatywnych skojarzeń. Dla mnie jest to określenie po prostu pewnych cech fizycznych, które, kiedy ludzi postrzegamy, dominują

- stwierdził Jerzy Bralczyk w rozmowie z Kozaczkiem. Odniósł się również do swoich dawnych doświadczeń, kiedy to w 1955 roku miał okazję spotkać osoby czarnoskóre przy okazji wielkiego święta młodzieży bycie "murzynem" było czymś wręcz "atrakcyjnie egzotycznym". Jednocześnie profesor podkreśla bardzo dużą rolę kontekstu, która może zmienić nacechowanie wyrazów.

Niedobrze jest, jeśli ktoś używa słów z chęcią dokuczenia komuś, obrażenia. Natomiast jeśli używa tego dlatego, że dla niego jest to zwykłe, potoczne określenie, to w tym nic złego nie widzę

- podsumowuje Bralczyk. Warto też wykorzystać tę okazję, by wyjaśnić, skąd właściwie słowo "Murzyn" wzięło się w języku polskim i czemu z czasem nabrało pejoratywnego wydźwięku.

Profesor Bralczyk nie jest jedynym ekspertem zwracającym uwagę na kontekst. Językoznawczyni wyjaśnia użycie słowa "Murzyn" w Polsce 

Jak wyjaśnia Słownik języka polskiego PWN, słowo "murzyn" może mieć w języku polskim kilka znaczeń. Zapisane wielką literą zostało uznane za słowo obraźliwe i mówimy tak "o człowieku mającym bardzo ciemną, czarną skórę; wcześniej nazwa tradycyjna takiej osoby". Pozostałe znaczenia to:

  • pot. "człowiek opalony na ciemnobrązowy kolor"
  • pot. "ktoś, kto wykonuje pracę za kogoś bez ujawniania swego nazwiska"
  • pot. "ktoś, kto ciężko pracuje i jest wyzyskiwany"

Katarzyna Kłosińska z Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnia z kolei, że nazwa "Murzyn" wywodzi się z łacińskiego "Maurus", a do języka polskiego przywędrowała z czeskiego. Oznaczał mieszkańca północnej Afryki, a więc osobę mającą nieco ciemniejszą karnację niż mieszkańcy Europy Środkowej. Z Afrykańczykami o całkiem ciemnej karnacji Europejczycy zaczęli mieć kontakt dopiero w epoce kolonialnej. Dlatego też angielskie "Negro" czy francuskie "Negre" są obciążone licznymi konotacjami związanymi z dziedzictwem kolonializmu i w związku z tym są obraźliwe. Niestety polskie słowo "Murzyn" stało się ich odpowiednikiem i przejęło to negatywne znaczenie. Pełna wypowiedź językoznawczyni na ten temat dostępna jest pod tym linkiem.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.