Łoś błąkał się po stolicy Podkarpacia. Rozpoczęto obławę. Zwierzę nie przeżyło

W środę nad ranem funkcjonariusze lokalnej komendy otrzymali zgłoszenie o błąkającym się ulicami miasta łosiu. Do akcji mającej na celu odłowienie zwierzęcia przystąpiło ponad 50 osób. Niestety, obława nie przebiegła zgodnie z planem. Zwierzę za beztroską wycieczkę przypłaciło życiem.

W środę 4 września 2024 roku mieszkańcy stolicy województwa podkarpackiego mieli okazję zaobserwować niecodzienne zjawisko. Po ulicach miasta spacerował łoś. Obecność dzikiego zwierzęcia zaangażowała około 60 funkcjonariuszy służb ratunkowych w akcję mającą na celu odłowić dorosłego osobnika. Obława niestety nie zakończyła się happy endem.

Zobacz wideo Patrycja Kazadi o słowach profesora Bralczyka

Łoś w Rzeszowie. Dzikie zwierze spacerowało ulicami miasta

Pojawianie się dzikich zwierząt w miastach zaczyna być coraz częstszym zjawiskiem. Wśród przyczyn wymienia się między innymi powiększanie terenów aglomeracji miejskich i poszukiwanie przez czworonogi żywności. Łowczy z okręgu Rzeszowskiego wcale nie był zaskoczony obecnością łosia w mieście. Co więcej, oznajmił, że do tego typu sytuacji może dochodzić coraz częściej.

Wcale mnie nie dziwi, że doszło do takiej sytuacji. Zresztą coraz częściej łosie wędrują po miastach, ponieważ jest to zwierzą pod całoroczną ochroną i nikt nie kontroluje jego populacji, która drastycznie się zwiększyła. (...) Dopóki resort klimaty nie zajmie się poważnie problemem dzikich zwierząt, które są własnością skarbu państwa, to wizyty wilków łosi, czy w bieszczadzkich miasteczkach niedźwiedzi będą coraz częstsze

- relacjonował dziennikarzom portalu "Nowiny24" Tomasz Kulesza, Łowczy Okręgowy w Rzeszowie. Łoś, choć nie był agresywny, musiał natychmiast zostać odłowiony i przeniesiony na teren naturalnego dla dzikich zwierząt środowiska.

Łoś euroazjatycki nie przeżył obławy. "Zwierzę położyło się i już nie wstało"

W środę 4 września funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie otrzymali zgłoszenie o błąkającym się po ulicach miasta łosiu. Od godziny 5 nad ranem próbowano zlokalizować zwierzę, które z czasem samo postanowiło przyjść w okolice komisariatu. Po ustaleniu jego obecnej lokalizacji pracownicy policji wezwali lekarza weterynarii oraz straż. Obława trwała około pięciu godzin. Wstępnie planowano przepłoszyć zwierzę w okolice Lisiej Góry, jednak ostatecznie ten plan nie został zrealizowany. W okolicach al. Powstańców Warszawy łoś został potraktowany nabojami usypiającymi, które powaliły go na ziemię. Do załadowania ciała konieczne okazało się użycie strażackiego wozu wyposażonego w dźwig. Po przeprowadzonej przez lekarza weterynarii analizie okazało się, że zwierze nie przeżyło obławy.

Nie reagował na mniejsze dawki, dostał większą. Niestety po kolejnej dawce zwierzę położyło się i już nie wstało. Lekarz weterynarii stwierdził zgon. Nieznane są jeszcze przyczyny jego śmierci

- informuje Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa, cytowany przez portal "Rzeszów News". Jedną z prawdopodobnych przyczyn śmierci łosia było połączenie sporego stresu związanego z przebywaniem w ruchliwym i chaotycznym mieście oraz spora dawka środków uspokajająco-usypiających.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.