Michał Szpak to jedna z największych gwiazd polskiej muzyki rozrywkowej. Popularność zdobył w 2011 roku, gdy wziął udział w programie "X-Factor", gdzie zajął ostatecznie drugie miejsce. Już po pierwszym występie dał wszystkim do zrozumienia, że ma niezwykły talent i mocny głos, a przy tym bardzo oryginalny wizerunek sceniczny.
Choć Michał Szpak często mierzy się z hejtem, ma także liczne grono fanów, którzy bardzo go wspierają, szczególnie w mediach społecznościowych. Właśnie na Instagramie artysta jest bardzo aktywny i regularnie publikuje posty związane ze swoją pracą czy wywiadami. Rzadko udostępnia informacje na temat swojego życia prywatnego, jednak teraz postanowił uchylić rąbka tajemnicy. Wokalistka udostępnił właśnie na swoim profilu zdjęcie z tatą. Pozują objęci, co wskazuje na silną więź między nimi. Podpis również nie pozostawia wątpliwości.
Gość w dom, Tatuś w dom
- napisał Michał Szpak. Internauci byli zachwyceni tą rodzinną fotografią.
Ślicznie razem wyglądacie
Jak słodko... aż ciepło na sercu się robi, tyle Miłości na jednym zdjęciu. Pięknego czasu Wam życzę
Rodzina to skarb. Pozdrowienia dla Tatusia
Piękna relacja ojciec - syn, pozdrowienia ślę
- pisali w komentarzach na Instagramie.
Michał Szpak rzadko mówi o swoim życiu prywatnym, jednak nie raz wspominał w wywiadach, że rodzina jest dla niego bardzo ważna. Co ciekawe, to właśnie od rodziców zaraził się miłością do muzyki. Jego zmarła mama Grażyna śpiewała i grała na gitarze, a tata Andrzej był członkiem chóru. Co więcej, kuzynem Michała Szpaka jest inny znany piosenkarz, Ralph Kamiński. Mimo tego umuzykalniona rodzina nie była dla artysty przepustką do sławy. Na wszystko musiał pracować sam, ponieważ w domu się nie przelewało. W trakcie rozmowy z "Twoim Stylem" piosenkarz opowiedział, jak wyglądało jego dzieciństwo.
Choć było biednie i czasem ciężko, czułem się bezpiecznie. To nie był dom przytulaśny, jesteśmy z surowego chowu, ale szczery, prawdziwy, dobry. Mieszkaliśmy w dwupokojowym służbowym mieszkaniu na obrzeżach Jasła. Dwa pierwsze piętra budynku zajmował hotel, wyżej były mieszkania. Pamiętam wspólną kuchnię na długim korytarzu, elektryczne palniki i prodiże. Codziennie unosił się tam zapach pieczonego ciasta
- wspominał.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.