Publikujogrodnictwo pełne jest niespodzianek, które jednoczą społeczność działkowców. Internetowe grupy dyskusyjne aż huczą od zabawnych opowieści o nieoczekiwanych plonach. Okazuje się, że zamiana papryki w arbuza czy cebulek kwiatowych w ziemniaki nie jest wcale taka rzadka.
Pani Maria, zapalona ogrodniczka, postanowiła wprowadzić do swojego ogrodu jesienny klimat, sadząc dynie.
Kupiłam nasiona dyni, zasiałam je i pielęgnowałam z największą starannością. Kiedy nadszedł czas zbiorów, na moich grządkach pojawiły się... cukinie. Teraz cała rodzina je leczo już od tygodnia!
- opowiada ze śmiechem. To jednak nie pierwszy raz, gdy natura zaskoczyła rodzinę kobiety. Pani Maria wspomina, że jej mama kupiła kiedyś na targu krzaczki róż, a po posadzeniu wyrosły z nich maliny. Podobne historie mnożą się wśród internautów. Jedna z użytkowniczek grupy "Fajny ogród – grupa dyskusyjna" zdradza, jak zaskoczyła ją papryka. Choć na opakowaniu nasion, które kupiła, widniało soczyście czerwone warzywo, w jej ogrodzie wyrosły okazałe, białe egzemplarze.
Nie, żebym się czepiała.... Ale troszkę się zdziwiłam
- napisała. Kolejna osoba zamiast arbuza doczekała się ogórków, a ktoś inny zamiast ogórków – datury.
Ja miałam cukinie zamiast dyni
Ja posiałam pietruszkę naciową, wyszły pomidory i trochę pietruszki. Już mnie nic nie zdziwi
- pisali internauci w komentarzach pod postem. Te nieoczekiwane metamorfozy roślin dostarczają wielu powodów do śmiechu i pokazują, że ogrodnictwo jest pełne niespodzianek.
Nie tylko warzywa potrafią płatać figle ogrodnikom. Pani Anna zasadziła cebulki kwiatowe, oczekując kolorowej rabaty, a na jej działce wyrosły ziemniaki.
Marzyłam o pięknej łące kwiatowej, a doczekałam się bujnej trawy
To ja miałam lepiej - kupiliśmy malusią doniczkę, miała wyrosnąć truskawka, a wyrosły bratki
U mnie wydarzył się cud. Kupiłam nasiona papryki ostrej, a wyrósł mi arbuz
– dodają inne ogrodniczki. Zdarzają się też przypadki, gdy z nasion lawendy wyrasta koperek, ku zaskoczeniu i uciesze kulinarnych entuzjastów. Niektórzy działkowcy zauważają, że ich rośliny rosną w nieoczekiwany sposób. Swoją historią podzielił się Pan Piotr, który posadził miniaturowe słoneczniki, które… przerosły jego garaż.
Było tak nawozić?
– żartują inni ogrodnicy. Są też tacy, którzy, marząc o kolorowych kwiatach, na grządkach powitali... warzywa.
Ja posadziłam cebulki kwiatowe, a wyrosły ziemniaki
- pisze kolejna internautka. Takie sytuacje pokazują, że praca w ogrodzie to nie tylko planowanie i pielęgnacja, ale także akceptacja dla kaprysów natury.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.