Szopy podbijają kolejne polskie miasto. Urocze ssaki są niestety zagrożeniem dla ludzi i środowiska

W minionym tygodniu Ekopatrol musiał interweniować po pojawieniu się szopa na terenie poznańskiego szpitala. Jest to przykład narastającego problemu, który stopniowo dotyka kolejne polskie miasta. Drapieżniki te nie są bowiem gatunkiem rodzimym dla naszego ekosystemu i mogą wyrządzić spore szkody.

Szop pracz na pierwszy rzut oka wydaje się być sympatycznym ssakiem, a wrażenie to często umacniają różne filmy animowane. Są to jednak głównie pozory, zwłaszcza gdy mówimy o zwierzętach, które pojawiają się na obcych dla nich terenach. Co więcej, drapieżniki te mogą stanowić zagrożenie zarówno dla przyrody, jak i ludzi. Na szczęście wspomniana interwencja w Poznaniu przebiegła pomyślnie, ale warto wykorzystać tę okazję do zwrócenia uwagi na samo zjawisko.

Zobacz wideo Czy wilki są zagrożeniem dla ludzi?

Czy w Poznaniu są szopy? Ekopatrol interweniował w sprawie nieproszonego gościa na terenie szpitala

Jak donosi "Głos Wielkopolski", szop pracz został zauważony w godzinach porannych w środę 9 października 2024 roku na dachu Wielkopolskiego Centrum Onkologii przy ulicy Garbary w Poznaniu. Jest to teren w centrum miasta, ale szopy są przykładem synantropów miejskich. Oznacza to, że bez problemu przystosowują się do życia w środowisku silnie zmienionym przez człowieka. Dodatkowo niedaleko przepływa Warta, a zwierzęta te preferują obszary blisko wody. Niemniej konieczne było odłowienie drapieżnika, w związku z czym wezwano strażników Ekopatrolu. Intruz został bezpiecznie złapany i przekazany wolontariuszowi z ośrodka dla dzikich zwierząt, gdzie otrzyma niezbędną pomoc. Należy jednak zaznaczyć, że szopy pojawiają się coraz częściej w stolicy Wielkopolski. Ich widok przestaje też dziwić w pozostałych częściach województwa, a także w województwie zachodniopomorskim i lubuskim. Okazjonalnie można spotkać je na wolności na terytorium całego kraju. Mimo to są wciąż uznawane za gatunek inwazyjny. Skąd więc się u nas wziął?

Czy szopy są groźne dla ludzi? To inwazyjny gatunek, którego lepiej nie próbować oswoić

Szopy pracze przywędrowały do Polski głównie z Niemiec. To tam w latach trzydziestych ubiegłego wieku wprowadzono je do środowisk w Hesji, a potem kolejne osobniki przybywały m.in. z żołnierzami amerykańskimi do Berlina Zachodniego jako maskotki. Później takie zwierzęta uciekały i dostosowały się do nowego miejsca. Do naszego kraju dotarły w połowie XX wieku. Warto zauważyć, że próby udomowienia szopów zdarzają się do dziś, ale wciąż nie są to działania korzystne ani dla samych zwierząt, ani dla środowiska.

Ludzie są nieodpowiedzialni i kupują szopy. Nawet w Poznaniu można spotkać osoby spacerujące z szopami na smyczach lub w wózkach. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jaki bałagan dla środowiska to powoduje. Szopy jedzą ptaki, niszczą ptasie gniazda, ale również przenoszą patogeny: bakterie i wirusy. Dla ludzi groźny może być jeden z nicieni, którego te zwierzęta przenoszą

- wyjaśnia prof. dr hab. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, cytowany przez portal wpoznaniu.pl. Z tego względu kraje europejskie dążą do zmniejszenia ich populacji. Jeśli natomiast sami spotkamy szopa na swojej drodze, najlepiej zgłosić to do Ekopatrolu.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: