Cadyk to przywódca odłamu judaizmu, który dla wspólnoty chasydów jest prawdziwym wzorem. Z czasem ich mogiły stają się również miejscem, gdzie odbywa się huczne celebrowanie. "Jak zaczynają się uroczystości, to aż się ziemia trzęsie". Tak na łamach "Gazety Wyborczej" stwierdził mieszkaniec Lelowa. Miasta, w którym znajduje się grób jednego z cadyków. Czy zatem podobny los czeka kamienicę w Sosnowcu? Budynek jest zamieszkały, lecz to raczej nie będzie miało większego znaczenia.
Mogiłę znajdującą się w piwnicy odkrył Meir Bulka, czyli założyciel fundacji J-nerations zajmującej się ochroną żydowskich miejsc pochówku w Europie Wschodniej. Jest to grób cadyka Elazara Rosenfelda, znanego również jako Eluzerl Oshpitziner. Jak wyjaśnia "Gazeta Wyborcza", Rosenfeld w 1936 opuścił Polskę i wyruszył do Palestyny. Szybko jednak zaczął zmagać się z problemami zdrowotnymi i w 1939 podjął decyzję o powrocie do naszego kraju.
Po wybuchu wojny musiał się ukrywać, był poszukiwany przez Niemców, przenosił się z miasta do miasta, aż w końcu przyjechał do Sosnowca, gdzie zmarł. Tyle było wiadomo. Wszystko wskazywało, że rabin umarł na terenie getta
- wyjaśnił Bulka. Ekspert zaczął badać sprawę i wtedy natrafił na ważny trop. Dzięki informacji o rodzinie Gliksmanów, u której miał ukrywać się Rosenfeld, dotarł do pewnej kamienicy. Tej, która skrywała jego grób. Z ustaleń założyciela fundacji J-nerations wynika, że Elazar Rosenfeld zmarł w 1943 roku z przyczyn naturalnych. Aby jednak nie narażać się na niebezpieczeństwo, mieszkańcy wykopali grób w piwnicy i złożyli w nim ciało cadyka oraz szklany słoik, w którym znajdowała się karteczka z imieniem, nazwiskiem i datą śmierci. To, czego udało dowiedzieć się Meirowi, miało odzwierciedlenie w rzeczywistości, ponieważ w kamienicy znaleziono ślady mogiły.
Nasza eksploracja polegała na skanowaniu piwnicznych pomieszczeń. W rogu jednego z nich natrafiliśmy na miejsce pochówku. Nie mamy żadnych wątpliwości, że właśnie tam znajdują się ludzkie szczątki, grób cadyka
- wyjaśnił Bulka, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Na ten moment tworzony jest raport dotyczący odkrycia, który zostanie przesłany do Urzędu Miejskiego oraz Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Kolejnym etapem będą rozmowy na temat dalszych działań.
Nie mieliśmy zgody na odkopanie szczątków, jednak już teraz mogę powiedzieć, że stan ich zachowania raczej nie pozwoli na ich przeniesienie
- twierdzi ekspert. W jego opinii piwnica powinna stać się miejscem pochówku cadyków, jak w Lelowie oraz Leżajsku. To właśnie tam, w rocznicę śmierci przywódców, co roku przybywają chasydzi i modlą się przy grobach.
Wiem, że w tej kamienicy mieszkają lokatorzy. Myślę jednak, że modlitwy Chasydów, które odbywałyby się w piwnicy, nie będą im przeszkadzały. To cicha, poważna uroczystość, która odbywałaby się przecież nie codziennie, ale w wyznaczone dni kilka razy w roku
- dodaje. Dla mieszkańców Sosnowca może to jednak oznaczać niemałą rewolucję i zmianę przyzwyczajeń. Wszystko dlatego, że przed każdą tego typu pielgrzymką następuje odpowiednie przygotowanie miejsca. Wtedy w ruch idą ciężarówki i namioty, a zdaniem wielu, o cichych obchodach nawet nie ma tutaj mowy.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.