Indyjskie przedsiębiorstwo po tym, jak w sieci pojawiły się doniesienia na temat grupowego zwolnienia, natychmiast zwróciło uwagę mediów i internautów. W internecie pojawił się zrzut ekranu wiadomości e-mail wykonany przez byłego pracownika, z której wynikało, że firma najpierw zapytała zatrudnionych o to, czy są narażeni na stres w pracy, a później odebrała im stanowiska. Zdaniem firmy to działanie miało na celu poprawę atmosfery w pracy oraz zadbanie o tych, którzy się męczą.
Po przeprowadzeniu ankiety dotyczącej poziomu stresu menadżerka działu HR wysłała poszczególnych pracowników wiadomość z informacją o zakończeniu współpracy. Celem badań było przeanalizowanie nastrojów zatrudnionych, a decyzja o zwolnieniu części z nich wiąże się z tym, że firma chce tworzyć "zdrowe i wspierające środowisko pracy". Zwyczajnie - nie chcieli ich dłużej stresować.
Wielu z was podzieliło się swoimi obawami, które głęboko cenimy i szanujemy. Jako firma zaangażowana w tworzenie zdrowego i wspierającego środowiska pracy, dokładnie przeanalizowaliśmy opinie. Aby mieć pewność, że nikt nie będzie dłużej zestresowany w pracy, podjęliśmy trudną decyzję o rozstaniu się z pracownikami, którzy informowali o wysokim poziomie stresu
- czytamy w wiadomości przesłanej pracownikom. Przekazano również, że decyzja wchodzi w życie w trybie natychmiastowym. Pojawiły się także podziękowania za dotychczasową współpracę. Jak czytamy w serwisie India Today, na firmę od razu wylała się fala hejtu, a internauci nie mogli uwierzyć w to, że tego typu praktyki wciąż mogą mieć miejsce.
Zdaniem wielu takie działania są niezgodne z etyką, a pracownicy nie powinni być karani za uczciwe wyrażanie własnych uczuć. W opinii krytyków w zdrowym środowisku pracy nie może dochodzić do tego typu sytuacji, ponieważ powinno szukać się rozwiązań korzystnych dla obu stron.
To najbardziej dziwaczne zwolnienie
- twierdzi użytkownik mediów społecznościowych. Na łamach serwisu BBC jeden z ekspertów uznał także, że zwolnienie kogoś z powodu stresu w pracy to poważna sprawa, która zapewne wywoła silne reakcje. W efekcie głos w sprawie zabrali również przedstawiciele YesMadam. Wydano oświadczenie, z którego wynika, że żaden z pracowników nie zostanie zwolniony. Firma zapewnia, że nie zdecydowałaby się na podjęcie "tak niehumanitarnego kroku", a wiadomość wysłana do zatrudnionych miała jedynie zwrócić uwagę na istotny problem dotyczący wysokiego poziomu stresu w miejscach pracy.
Dziękuje my, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.