Historia Barbie rozpoczyna się od Ruth Handler, żony Elliotta Handlera i współzałożyciela firmy zabawkarskiej Mattel. Podczas jednej ze swoich podróży Handler kupiła córce niemiecką lalkę Bild Lili, która nie przypominała niemowlaka, lecz dorosłą kobietę. Wówczas zrozumiała, że małe dziewczynki mogą poprzez taką zabawę rozwijać swój niewielki świat. Dzięki temu 9 marca 1959 roku na rynku zadebiutowała pierwsza oficjalna Barbie. W latach 60. lalka zyskała nawet pełne imię i nazwisko Barbara Millicent Roberts, ponieważ wyprodukowano serię książek o jej przygodach. W 1961 roku powstał natomiast partner Barbie - Ken. Wtedy jednak nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że ta blond piękność stanie się początkiem wielkiej rewolucji.
Barbie była przełomowa, nadała zabawie zupełnie nowego sensu. Dzieci mogły tworzyć namiastkę prawdziwego domu i od małego kreować pewnego rodzaju relacje. Niestety dzieło Ruth Handler mierzyło również się z potężną krytyką. Z czasem zaczęto zwracać uwagę na jej zbyt idealne kształty, które mogły wywierać presję na dziewczynkach. Mimo to pierwsza lalka Barbie okazała się gigantycznym sukcesem - w ciągu 12 miesięcy sprzedano kilkaset tysięcy sztuk.
Wraz z upływem lat zainteresowanie Barbie nie słabło, a na rynku wciąż pojawiły się jej kolejne wersje. Powstała nawet kolekcja "Barbie Shero", w ramach której tworzono lalki na podstawie najbardziej inspirujących kobiet świata. W efekcie powstały podobizny także znanych Polek, w tym Martyny Wojciechowskiej, Agnieszki Włodarczyk, Iwony Blecharczyk. Barbie od początku istnienia przybrała mnóstwo postaci, odzwierciedlała różnorodność, a z czasem zaczęła także zwracać uwagę na zmieniające się standardy piękna. Na rynku pojawiła się Barbie o zaokrąglonych kształtach, z niepełnosprawnościami, o różnych kolorach skóry, wysoka i niska. Duże znaczenie miała także Barbie karierowiczka, która stała się symbolem siły i niezależności wśród kobiet. Wizerunek Barbie wielokrotnie był także wykorzystywany w modzie, filmie oraz sztuce - świat pokochał ją za jej uniwersalność. Nic więc dziwnego, że znalazło się dla niej miejsce również na półkach kolekcjonerów, a poszczególne lalki zaczęły osiągać zawrotne ceny.
Zajmując miejsce w sercach kolekcjonerów, przestała być jedynie zabawką. Stała się obiektem silnych emocji oraz symbolem luksusu i pożądania. Jednym z arcydzieł kolekcjonerskich została między innymi Barbie i Diamentowy Zamek, stworzona w 2008 roku. Wysadzana jest 318 diamentami ważącymi ponad 20-karatów, przez co wyceniono ją na około 315 tysięcy złotych. Na wyróżnienie zasługuje również Canturi Barbie, która powstała we współpracy z projektantem Stefano Canturi w 2010 roku. Ona także posiadała diamentowy naszyjnik i ostatecznie została sprzedana na aukcji za ponad 1 milion złotych. Cennym modelem Barbie jest także ta, która w 1959 roku jako pierwsza w historii pojawiła się na rynku. Lalka została sprzedana anonimowemu kolekcjonerowi w 2006 roku za ponad 14 tysięcy złotych. Dziś jej ceny sięgają zazwyczaj około 26 tysięcy złotych.
Barbie to jednak nie tylko pieniądze. Wielu kolekcjonerom towarzyszą również potężne emocje oraz uczucie przywiązania, na co dowodem jest historia polskiej kolekcjonerki Pauliny Jarysz. Jej kolekcja liczy aktualnie kilkaset lalek, które kształtowały jej kreatywność i do dziś potrafią kreować światopogląd.
Wstaję rano, robię kawę, patrzę na jakieś lalki i czuję się szczęśliwa. Jako posiadacz, jako kolekcjoner
- mówi nam Paulina Jarysz, kolekcjonerka Barbie. Dziś ma już ponad 500 lalek, w tym również Kenów, czyli partnerów Barbie oraz jej rodzeństwo - Skipper, Stacie, Shelly, Tutti, Todd oraz Krissy. Posiada także przyjaciółki Barbie - Midge, Teresę, Christie, Kirę - a także modele zapomniane, te, które nie odegrały zbyt dużej roli w życiu przeciętnych odbiorców. Dla niej mają jednak ogromne znaczenie. Każda jest inna i przywołuje odrębne wspomnienia, emocje.
Myślę, że autentyczni kolekcjonerzy antyków patrzą na swoje wersalki w stylu Ludwika XIV czy niesamowite kolekcje przedwojennej porcelany z podobnym rozczuleniem. Czasem miauknę do partnera 'ale ja mam fajne laleczki', żartując sobie trochę z nich, a trochę się po prostu ciesząc. Biorę ze sobą lalki na wakacje. Robię im zdjęcia na tle pięknej meksykańskiej plaży czy pod Katedrą Notre Dame. Biorę lalki ze sobą do pracy, łagodzą mój stres i lęk. Nie muszę ich wyciągać z plecaka, to po prostu świadomość, że jest. Jestem dumna z mojej kolekcji, jest dla mnie cenna przede wszystkim sentymentalnie
- dowiadujemy się.
Paulina pokochała lalki bardzo szybko, ale pierwszy krok, jak w wielu innych przypadkach, wcale nie należał do najłatwiejszych. "Z barbie jest trochę jak z orientacją seksualną inną niż hetero" - zauważa. Choć zazwyczaj czuje się to już w bardzo młodym wieku, społeczeństwo wciąż próbuje wyssać z nas tożsamość, oceniając, poniżając, hamując. Wtedy pragnienia odsuwane są na drugi plan, jednak wspomnień oraz towarzyszącym im emocji nie da się tak po prostu zignorować.
Barbie lubiłam zawsze. Pierwsze moje wspomnienia to Barbie. Barbie Rollerblade, niespełnione marzenie dzieciństwa, w poznańskim Okrąglaku za panią ekspedientką przy kasie. Okrąglak to taki kultowy poznański budynek, coś jak Pałac Kultury dla Warszawy czy Fontanna Neptuna dla Gdańska. Czeszę Barbie. Dostaję Barbie na święta. Są szalone lata 90., ona ma długie włosy i szałowe ciuchy, na podwórku to trochę tak jakby się wjechało Bentleyem. Od kiedy zaczęłam dorastać, rodzice próbowali 'wyciszać' zabawki w moim życiu. Uważali, że czas podejść poważnie do tematu szkoły, a najlepiej mieć chłopaka i koleżanki. Odbyło się nawet 'pożegnanie z Barbie' przez zakup ciężarnej przyjaciółki Barbie - Midge z serii Happy Family w 2004 roku. Nie udało się
- wspomina kolekcjonerka. Choć na pewien czas "lalki odeszły w kąt", zafascynowanie światem Barbie nie słabło. Na dobre przypomniały o sobie w 2015 roku, a zdobyte na pchlim targu, zupełnie przez przypadek, łóżko oraz komódka dla lalek postawiły kropkę nad i. Paulina zabrała z domu rodziców lalkę, którą usadziła obok miniaturowych mebelków, zrobiła kilka zdjęć, a później podzieliła się nimi ze światem. Pojawiły się pozytywne reakcje i pochwały.
Zmieniałam ułożenia lalki względem mebli, zaczęłam robić jakieś drobne akcesoria, jak ramka na zdjęcie z wykałaczek czy roślinka w doniczce z nakrętki. Układałam mały świat, powoli wychodząc naprzeciw układaniu dużego świata. Zaczęłam przeglądać portale, kupować ubranka i akcesoria. Chciałam budować scenerie i robić więcej zdjęć. Nie zauważyłam nawet, kiedy padła pierwsza setka lalek
- dodaje. Wówczas w jej życiu zaczęły zachodzić bolesne zmiany, a Barbie spełniły rolę stabilnej podpory.
Barbie to dla mnie rekwizyt. W teatrze życia wybrałam niełatwą rolę, ale jej obecność w ręce dodaje mi odwagi. Każdy z nas ma swoje obawy i lęki, ja mam czasem strach przed samym 'wyjściem na scenę', a Barbie łagodzi ten lęk dla mnie. Jest też dla mnie nośnikiem - mogę ją przebrać, nadać jej charakter, zrobić zdjęcie. (...) Barbie jest dla mnie zjawiskiem, inspiracją, pragnieniem
- zapewnia kolekcjonerka. Są też również jej towarzyszkami w podróży, ponieważ u boku Pauliny Barbie zwiedziły niejedno miejsce na świecie.
W kolekcji Pauliny można znaleźć wiele perełek, a jedną z nich jest rzadka Barbie Look model City Chic z 2017 roku. Jej wartość szacuje się na 2,5 tysiąca złotych, jednak najdroższa lalka, którą miała okazję trzymać w swoich rękach, należy do jej serdecznego przyjaciela z Belgii. To Barbie Ponytail z numerem #3, czyli trzecia lalka Barbie, jaka ujrzała świat. Jej cena waha się w granicach od 1,5 do 3 tysięcy euro (10,4-12,5 tysięcy złotych). Paulina nie skupia się jednak na kwotach, choć jej niespełnionym wciąż marzeniem jest Barbie #1.
Ale to raczej poza sferą moich możliwości finansowych - ta lalka, jak tylko pojawia się do kupienia, budzi bardzo dużo emocji na całym świecie, a kosztuje krocie (...). Jest bardzo dużo drogich lalek kolekcjonerskich, które najmniej kosztują 3-4 tysiące złotych, jak Barbie Haunted Beauty Collection z lat 2012-2015. W dniu premiery były po 100 dolarów, dzisiaj to raczej kwota w cenie marzeń. Jest to wyjątkowa seria zaprojektowana przez Billa Greeninga, gdzie Barbie pojawia się w czterech mrocznych odsłonach "nawiedzonych piękności" - jest zombie panna młoda, duch, wampirzyca i 'pani nawiedzonego domu'. Seria ta jest niezwykle dopracowana, lalki mają cudowne stroje, twarze. Może kiedyś... może
- dodaje na zakończenie Paulina.
Dziękuje my, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.