Niemal każdy wędkarz na swoje sprawdzone sposoby na łowy i większość woli robić rzeczy "po swojemu". Czasami jednak warto zapoznać się z tym, co mają do powiedzenia inni. W ten sposób możemy zwiększyć swoje szanse na sukces i tym samym czerpać więcej przyjemności ze swojego hobby. Tym razem kilkoma ważnymi wskazówkami na łamach portalu Wiadomości Wędkarskie podzielił się pan Dariusz, który w marcu szczególnie chętnie łowi jazie i klenie.
Pan Dariusz już na wstępie przekonuje, że marcowa wyprawa na jazie i klenie to doskonały sposób na to, aby się odstresować.
Marzec jest moim ulubionym miesiącem jeśli chodzi o relaksacyjne łowienie. Jedna wędka UL, chlebak, mały podbierak na plecach, wodery i jazda nad wodę. Marcowe dni zazwyczaj spędzam nad górnymi odcinkami małych, roztoczańskich rzeczek uganiając się za pstrągami, ale czasami muszę się zresetować i wtedy stawiam na jazie i klenie
- czytamy na stronie Wiadomości Wędkarskich. Wędkarz zdradza, że na te konkretne gatunki poluje najczęściej w tych samych rzekach, w których można znaleźć pstrągi, przy czym udaje się na ich nizinne odcinki. Jednocześnie zapewnia, że jeśli tylko mamy pewność co do występowania jazi i kleni w danym miejscu, to marcowa wyprawa nad wodę może łatwo skończyć się złowieniem nawet kilkunastu okazów. Oczywiście poza wyborem miejsca bardzo ważne są również metody połowu. Co zatem konkretnie sprawdzi się w tym przypadku?
Pierwsza metoda polecana przez pana Dariusza to łowienie na woblery. Woblera pływającego należy wypuścić z nurtem kilkanaście metrów, a następnie powoli ściągać w swoją stronę, zatrzymując się w miejscach, gdzie mogą znajdować się ryby, np. przy roślinach. Jeśli na danym odcinku są głębsze miejsca, to możemy spróbować zarzucić woblery tonące. Woblery mogą okazać się nieskuteczne, jeżeli woda jest jeszcze zimna, w związku z czym ryby nie są bardzo aktywne. Wówczas sięgamy po gumy.
O ile przy woblerach lepiej sprawdzają się dolne odcinki rzeki, przy gumach udajemy się w górę. Przynętę także posyłamy w górę i ponownie sprowadzamy ją do siebie. Podczas łowienia gumami istotny jest właściwy dobór obciążenia przynęty. Powinna ona przemieszczać się nad samym dnem, jedynie o nie muskając. Pamiętajmy, aby przez cały czas uważnie obserwować żyłkę, bo to właśnie jej ruch zasygnalizuje nam, że doszło do kontaktu z rybą.
Przy łowieniu gumami dużą uwagę zwracam na dokładne obławianie brzegów, podmytych burt jak również wszelkich spowolnień nurtu, które są potencjalnymi miejscami przebywania interesujących mnie ryb. Czasami w takim miejscu dobrze jest delikatnie przytrzymać przynętę, zaburzając jej naturalną pracę, co może wywołać reakcję ryby i sprowokować wyczekiwane branie
- radzi pan Dariusz.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.