Post dotyczący nietypowego żartu halloweenowego pojawił się na jednej z lokalnych grup w mediach społecznościowych. Jak wskazuje jego autorka, informacje o "zajęciach komorniczych" były rozwieszane na skrzynkach pocztowych mieszkańców warszawskich Bielan. Choć niektórzy uwierzyli, że czeka ich walka o własny majątek, urzędnicy nie mieli z tym nic wspólnego. Kartki były dziełem nastolatków, którzy postanowili zrobić kreatywnego psikusa swoim sąsiadom.
Kartki z ostrzeżeniem o "zajęciu komorniczym" zaczęły pojawiać się w skrzynkach pocztowych jeszcze przed 31 października 2025 roku. Pisma wyglądały bardzo wiarygodnie, ponieważ zawierały pieczątkę z orłem oraz podpis rzekomego komornika - Janusza Zabieraja. Został też zachowany urzędowy ton. W efekcie część osób mogła nie zrozumieć, że jest to jedynie żart z okazji Halloween. Niektórzy zapewne też z niecierpliwością wyczekiwali wizyty komornika, którą zapowiedziano na 1 listopada. Jej celem miał być odbiór należności. Ostatecznie w drzwiach pojawili się dwunastolatkowie w garniturach, którzy zamiast o drogocenne przedmioty ubiegali się o cukierki.
Zrobili wspaniałego psikusa, choć u niektórych starszych mieszkańców spowodowali szybsze bicie serca. Gratulacje za pomysłowość
- stwierdziła autorka posta opublikowanego na grupie "Bielany - Nasza Dzielnica". Jej entuzjazm podzielili również inni mieszkańcy Bielan.
To była ekipa 12-letnich komorników - 'poborców cukierków' z neseserami w garniakach;
Janusz Zabieraj, genialne
- czytamy w komentarzach. Nie wszyscy jednak są tego samego zdanie. Niektórzy zastanawiają się bowiem, czy tym razem dobra zabawa nie skutkowała przekroczeniem granicy dobrego smaku.
Halloweenowy żart wywołał spore zamieszanie, ponieważ zdaniem niektórych, mógł mieć poważne konsekwencje. Problemem są przede wszystkim osoby starsze, które nie były w stanie stwierdzić, czy dana informacja rzeczywiście nie jest prawdziwa.
Jestem przekonana, że taka kartka w skrzynce na listy starszej osoby może spowodować poważne zdenerwowanie. Uważam, że to absolutnie głupi pomysł. Młodzi się uśmiechną, ale starsi i samotni, których nie ma kto uświadomić, że to żart - naprawdę się wystraszą. Bezmyślność i tyle
- stwierdziła jedne z użytkowniczek Facebooka. Podobnych opinii jest więcej. Niektórzy uważają nawet, że pomysłowość dzieci to skutek bezstresowego wychowania. Inni natomiast martwią się, że naklejki nie zostaną zdjęte lub pozostawią po sobie ślady.
Ale wszyscy się zrobili delikatni
Co roku to samo. Ekipa z psikusami kontra ludzie wkładający szpilki w cukierki
- stwierdziły osoby, według których działania dzieci z Bielan nie wymagają większych interwencji.
Zobacz też: Zaproszenie nie dla wszystkich. Tyle trzeba zapłacić za sylwestra u Tadeusza Rydzyka
Źródła: facebook.com, warszawawpigulce.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!