Sezon na ogórki pomału zaczyna dobiegać końca. To dobry czas na to, aby podjąć decyzję, co dalej zrobimy z miejscem, w którym wyrastały zielone dary natury. Jedno jest pewne, nie możemy go zostawić na pastwę losu. Mamy do wyboru kilka opcji. Jedną z nich jest oczyszczenie i odżywienie gruntu (po wykonaniu tego zabiegu można rozważyć płodozmian). Drugi wariant to wysadzenie upraw poplonowych, które zaowocują jeszcze tej jesieni. Nie można jednak podchodzić do tego zadania bez przygotowania. Warto wiedzieć, których gatunków warzyw nie brać pod uwagę do siewu po ogórkach. Bagatelizowanie tych informacji może skutkować marnym plonem w przyszłości, a w najgorszym przypadku uszkodzeniem gleby.
Najgorszym pomysłem, na jaki można wpaść, uprawiając warzywniak, jest wysadzenie ogórków po ogórkach. W ten sposób zwiększamy ryzyko gromadzenia się patogenów w glebie i osłabiamy jej kondycję poprzez wyjałowienie stanowiska. Finalnie w przyszłym roku nasz brak chęci do przeorganizowania grządki będzie skutkował marnym plonem. Co więcej, nawet jeżeli zdecydujemy się na płodozmian, ważne jest, aby nie brać pod uwagę warzyw spokrewnionych z ogórkami. W ich miejscu nie powinien się znaleźć żaden przedstawiciel dyniowatych, czyli cukinia, dynia, kabaczek, melon. Ponieważ grunt, w którym uprawiane były ogórki, zazwyczaj jest mocno osłabiony, lepiej nie umieszczać w nim również papryki, ziemniaków i pomidorów. Ryzyko wystąpienia chorób (np. zarazy ziemniaczanej) jest wtedy zbyt duże.
Osoby, które mają ambicję na utworzenie warzywniaka w kolejnym sezonie, bez wątpienia muszą rozważyć płodozmian. Zanim jednak się go podejmą, najpierw powinny oczyścić grządkę. Pomogą im w tym określone produkty i rośliny.
Wyjałowiona ziemia po ogórkach, niezależnie od naszych dalszych planów, wymaga nawożenia. W ten sposób zmniejszymy ryzyko narastania liczby patogenów, a także odżywimy grunt. W tym celu warto użyć np. preparatów mikrobiologicznych. Najlepiej jednak sprawdzą się nawozy zielone. Jest to grupa roślin, które w naturalny sposób odżywiają ziemię. Należą do nich gorczyca biała, łubin żółty lub wąskolistny, koniczyna inkarnatka, rzodkiew oleista.
Chcąc je zastosować, trzeba zacząć działać końcem sierpnia, aby do połowy października spełniły swoje zadanie i mogły zostać przez nas przeorane, co pozwoli im częściowo rozłożyć się przed zimą. Tak przygotowany grunt w następnym sezonie będzie gotowy na przyjęcie kolejnych upraw. Na dawnym miejscu ogórków można wysiać sałatę, kapustę, brukselkę, kalarepę, buraki, pietruszkę korzeniową, cebulę i czosnek. Jeżeli jednak nie lubicie marnować czasu i czekać na zielone plony aż do wiosny i lata, możecie rozsadzić określone rośliny jeszcze we wrześniu, aby cieszyć się jakościową żywnością jeszcze tej jesieni.
Decydując się na jesienną uprawę w miejscu, gdzie latem rosły ogórki, oczyszczenie gleby również stanowi ważne zadanie. Nie możemy jednak podjąć się odżywiania gruntu nawozami zielonymi. Na szczęście istnieją szybsze sposoby, takie jak pozbycie się resztek roślinnych i spulchnienie podłoża. Metoda ta sprawdza się jednak tylko wtedy, gdy latem ta część ziemi nie została zaatakowana przez szkodniki takie jak mączniak. Jeżeli ogórki chorowały na fuzariozę, bakteriozę oraz zgniliznę podstaw łodygi to istnieje ryzyko, że ekspresowa regeneracja w tym przypadku nie wystarczy. Jeżeli jednak żaden z tych problemów nie pojawił się w trakcie sezonu, śmiało sięgnij po sadzonki:
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!