Zdjęcia, które publikujemy w tekście, pochodzą ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Zostały one wykonane w latach 1920-1939.
Jak pisze Justyna Łapaj-Kucharska w artykule "Polonia i Polacy w wybranych krajach Ameryki Łacińskiej w kontekście wpływu ich działalności na rozwój tych państw oraz relacje z Polską", pierwsi Polacy przybyli do Ameryki Łacińskiej w XVII wieku, szukając dla siebie lepszych możliwości zarobkowych. W późniejszym czasie w te regiony docierali głównie oficerowie i żołnierze, których angażowano w walki na rzecz wyzwolenia ziem spod panowania Hiszpanów. Od początków XIX wieku Polacy ochotniczo wstępowali do służb w armiach narodowych i wyzwoleńczych w Argentynie, Brazylii, Chile, Urugwaju i Wenezueli.
Pierwsza duża fala emigracji z Polski na ten kontynent miała miejsce po powstaniach listopadowym (1830-1831) i styczniowym (1863-1864). Wówczas emigrowali głównie polscy naukowcy, matematycy i inżynierowie, wybierając na cel swojej podróży Kolumbię, Argentynę i Brazylię. Nie zadomowili się oni jednak w jednym miejscu, tylko rozproszyli po całym kraju, do którego dotarli.
Dopiero podczas "brazylijskiej gorączki" (1890-1891) w Brazylii zaczęły powstawać całe polskie osady - Warta, Orle, Felicjanów, Nowa Wola, Jagoda czy Nowy Gdańsk. Nic dziwnego, bowiem tylko w ciągu roku do tego kraju wyjechało aż 60 tysięcy Polaków. Powody, dla których decydowali się zostawić dobytek w naszym kraju i wybrać do życia bardzo odległe, inne pod kątem klimatu i zwyczajów regiony, były głównie ekonomiczne i polityczne (utrata niepodległości, starcia z zaborcami, ucieczki przed represjami). O masowym wychodźstwie zdecydowała przede wszystkim trudna sytuacja wsi pod zaborami.
Tak w 1890 roku o "brazylijskiej gorączce" pisał "Kurjer Lwowski": "Nieurodzaj wobec taniości złota i niskiej płacy za robociznę, od cen tych w ścisłej zależności trzymanej, a z drugiej strony niezmniejszający się ciężar i nie zmieniające się warunki życia codziennego - oto główne pobudki, wskazywane przez samych włościan, jako właściwy powód opuszczania przez nich kraju".
To, co odróżniało wyjazdy Polaków do Brazylii od tych do USA, to fakt, że emigranci wyjeżdżali w grupach liczących kilkaset osób! Duża część grup pochodziła z jednej lub kilku pobliskich miejscowości, prowadząc do wyludnienia niektórych wsi. Brak rąk do pracy sprawił, że do roboty przy żniwach wysyłano żołnierzy.
Ogółem masowa migracja Polaków do Ameryki Południowej przypada na lata 1870-1914. Emigracja jawiła się - początkowo głównie dla chłopów - jako szansa na polepszenie swojego statusu i wzbogacenie się. Do wyjazdów do Brazylii zachęcali też m.in. ajenci, którzy zapraszali zainteresowanych do swoich biur, opowiadali o cudach przyrody i bogactwie naturalnym Brazylii i pomagali zorganizować wyjazd do nowego kraju. Zachęcać miało m.in. "darowanie podatków" przez pierwsze 10 lat pobytu czy przyznanie ziemi na własność. Ludzi nie zniechęcało nawet to, że podróż do Ameryki Południowej trwała 26 dni, a uchodźcy w jej trakcie doświadczali biedy i złego traktowania.
Z czasem wyjazdy były tak liczne, że próbowano je udaremnić - wzmożono kontrole i nie wydawano nowych dokumentów. Większość jednak próbowała do skutku, ponieważ decydując się na wyjazd nie mieli już do czego wrócić w Polsce. "Inwentarz i drób sprzedaje się na najbliższym targu, a ruchomości sąsiadom, nieogarniętym jeszcze szałem wychodźczym, wszystko, naturalnie za bezcen. Ruchomości pozostawiają dalekim krewnym lub powinowatym, a jeżeli takich nie posiadają, pozbywają się za byle co, często za 1/10 rzeczywistej wartości" - pisał "Kurjer Lwowski".
Zachęcające do wyjazdu było także to, że Brazylia prowadziła wówczas politykę otwartości wobec imigrantów, a przyjezdni mogli bardzo szybko znaleźć zatrudnienie. Doświadczenie i wykształcenie Polaków było bardzo pożądane wśród pracodawców w tym kraju. Niektórzy nasi rodacy osiągnęli ogromny sukces i przyczynili się do naukowego, kulturalnego i gospodarczego rozwoju Brazylii.
Początkowo aż 90 proc. emigrujących podczas "brazylijskiej gorączki" Polaków była jednak zatrudniona w rolnictwie - takie też zresztą były potrzeby w nowym kraju. Polskie, drewniane domki zaczęły nawet wyrastać na terenach amazońskiej dżungli. Sporo naszych rodaków trafiło też do Sao Paulo, zatrudniając się na plantacjach kawy czy przy uprawie yerba mate. Praca, chociaż trudna, pomogła im zdobyć o wiele wyższe dochody niż w Polsce. Pracowali też w firmach budujących drogi i linie kolejowe, zakładali warsztaty rzemieślnicze, zatrudniali się w przemyśle.
Duża liczba Polaków w Brazylii sprawiła, że kraj ten stał się dla wielu drugą ojczyzną, a brak niepodległości skutkował nawet nazywaniem polskich osad "Nową Polską". W podobnym tonie zresztą wypowiadał się prezydent stanu Parana, dr Alfredo d’Scregnolle Taunay, który w 1885 roku wysłał "List do Polaków". "Napiszcie do wszystkich, którym tam [na ziemiach polskich - red.] los nie sprzyja, że tu istnieje NOWA POLSKA, gdzie panuje szczęście i bezpieczeństwo, w przeciwieństwie do nieszczęść i niepewności w STAREJ POLSCE" - pisał Taunay.
Wśród sławnych Polaków z tamtych czasów wymienić można lekarza, doktora Piotra Ludwika Napoleona Czeniewicza, który był współzałożycielem akademii medycznej w Rio de Janeiro. W 1841 roku napisał też wielokrotnie uzupełnianą i dodrukowywaną encyklopedię medyczną, która miała wpływ na rozwój medycyny w Brazylii i Ameryce Południowej. Okulista dr Juliusz Szymański przyczynił się natomiast do powstania Uniwersytetu Parańskiego.
Polscy inżynierowie zbudowali port rzeczy w Manaus w Amazonii, gdzie w dowód uznania miasto postawiło im pomnik. Podjęli się też budowy kolei na trasie Sao Paulo - Santos, a na cześć jednego z nich - Aleksandra Brodowskiego, jedno z miast powiatowych nazwano Brodosque. Ernest Malinowski był natomiast twórcą Centralnej Kolei Transandyjskiej, która do 2005 roku był najwyżej położoną linią kolejową na świecie.
Otwartość trwała do 1930 roku, gdy do władzy doszedł Getulio Vargas. Jego nacjonalistyczna polityka doprowadziła do zahamowania rozwoju Polonii w Brazylii i większego nacisku na integrację. Wprowadzono też ograniczenia imigracyjne. W związku z tym masowa emigracja zahamowała i zastąpiły ją wyjazdy indywidualne - głównie naukowców, dziennikarzy i podróżników. W 1940 roku do Brazylii przybyli m.in. Julian Tuwim, Jan Kiepura czy August Zamoyski. Aktor Zbigniew Ziembiński, który przybył w tym czasie, uznawany jest za twórcę brazylijskiego teatru współczesnego.
Podczas II wojny światowej Brazylia była jedynym krajem Ameryki Południowej, który zaangażował się w ten konflikt. Działając po stronie aliantów, Brazylia stała się jednym z krajów, gdzie uciekła masa ludzi prześladowanych przez nazistów. Wśród nich byli Polacy, który najczęściej uciekali przez Francję do neutralnej Portugalii, a dalej do Brazylii.
Po wojnie Polska uznawana była za kraj bardzo zniszczony, który stracił zainteresowanie Polonią. Wówczas też emigranci w Brazylii przykładali coraz mniejszą wagę do nauki języka czy historii. Niewielka zmiana miała miejsce w 1978 roku, gdy Jan Paweł II został papieżem - wówczas w Brazylijczykach polskiego pochodzenia rozbudziło się zainteresowanie naszym krajem. W tym czasie powstała też "Solidarność", a o Polsce częściej pisano w brazylijskich mediach.
Brazylia do tej pory jest trzecim największym skupiskiem Polonii na świecie i wyprzedzają ją jedynie Stany Zjednoczone i Niemcy. Obecnie nadal działają tam stowarzyszenia polonijne czy grupy folklorystyczne, jednak większość osób o polskich korzeniach uważa się za obywateli Brazylii. Polonia w tym kraju praktycznie w ogóle nie posługuje się już językiem polskim. Według socjologów jest to zmarnowana szansa przede wszystkim dla Polski, która korzystając z udziału Polaków w gospodarce i historii Brazylii mogła z tym krajem budować lepsze relacje ekonomiczne.
Emigranci z Polski wybrali głównie południową część kraju - głównie osiedlali się w stanie Parana i jego stolicy, Kurytybie, o której mówi się, że to Chicago Ameryki Południowej. W niektórych gminach tego stanu za lokalne danie uznaje się... pierogi, a w Boże Narodzenie nadal rodziny dzielą się opłatkiem, co nie jest praktykowane przez Brazylijczyków. W 2022 troku w gminie Aurea język polski zyskał status języka urzędowego.
Znanymi Brazylijczykami polskiego pochodzenia są m.in.: