W pewnym wieku włosy stają się suche, osłabione i łamliwe. Tracą dotychczasowy blask, w efekcie czego wydają się matowe i trzeba poświęcić sporo czasy, by o nie zadbać. Pielęgnacja zniszczonych pasm bywa skomplikowana, dlatego najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji byłaby wizyta u fryzjera i wybór fryzury, która nie tylko poprawi wygląd kosmyków, ale także optycznie odejmie lat. Czego unikać a co warto rozważyć?
Nim przejdziemy do konkretnych fryzur, skupmy się na tym, czego lepiej unikać. Jeśli na co dzień farbujesz włosy, postaw na jasne, ciepłe kolory. Po 60. roku życia najlepiej będzie wyglądać miodowy, złoty blond, ciepłe odcienie brązu lub miedziany rudy. Lepiej zrezygnować z czekoladowych lub czarnych koloryzacji, ponieważ na nich najszybciej widać siwiznę. Złym pomysłem będzie także farbowanie na chłodne, jasne odcienie wpadające w srebrny i popielaty. Jeżeli chodzi o upięcia, to odpuśćmy wysokie koki. Taka fryzura napina skórę twarzy, w efekcie czego uwypukla wszelkie zmarszczki i inne niedoskonałości, a przy tym wyostrza rysy, co może optycznie dodać nam lat. Kiepskim pomysłem będą też fryzury, które święciły triumfy kilka dekad temu, takie jak trwała lub silnie natapirowane włosy.
Kobiety w dojrzałym wieku często decydują się na ścięcie niesfornych pasm. Krótkie fryzury są nie tylko wygodniejsze i prostsze w ułożeniu, ale także dodają lekkości, czym optycznie odmładzają nawet o dekadę. Dobrym wyborem będą takie cięcia jak:
Jeśli lubisz nosić długie włosy i nie myślisz o ostrym cięciu, postaw przede wszystkim na pielęgnacje. Lepiej nie prostować włosów w stylu sztywnych strun, ponieważ będą wizualnie obciążać i wydłużać twarz, co tylko podkreśli zmarszczki. Warto za pomocą pianki do modelowania i lokówki stworzyć delikatne fale, które podniosą włosy i znacznie je odświeżą. Inspiracją w tej fryzurze może być aktorka Mia Farrow, która od lat nosi piękne, długie loki.