Gdy Polacy myślą o wakacjach, w głowach pojawia się między innymi Chorwacja, Turcja oraz oczywiście Egipt. To właśnie ostatnie z wymienionych państw jest najchętniej odwiedzane przez naszych rodaków. Sezon turystyczny trwa tam niemalże cały rok, a pogoda zachwyca, więc nie ma się co dziwić, że podróże wyprzedają się tak szybko. W całym kraju jest naprawdę sporo atrakcji. Niestety, w ostatnich dniach jedna z najważniejszych została zniszczona.
Do niefortunnego zdarzenia doszło dokładnie 14 kwietnia 2024 roku w rejonie Ras Nasrani, w pobliżu słynnego rezerwatu przyrody Ras Mohammed u wybrzeży egipskiego kurortu Sharm el-Sheikh. To właśnie w tej okolicy znajduje się słynna rafa koralowa, która została uszkodzona.
Liberyjski gazowiec wracał z portu Akaba w Jordanii i osiadł na mieliźnie Morza Czerwonego. Ze wstępnych założeń wynika, że kapitan zboczył z kursu z powodu wystąpienia awarii silnika. Ekolodzy, usłyszawszy tę wiadomość, łapali się za głowę, ponieważ nawet najmniejsze wypłynięcie substancji ze statku mogłoby spowodować katastrofę ekologiczną. Na szczęście okazało się, że nie doszło do wycieku, lecz niestety rafa i tak została zniszczona, a jej odbudowa może zająć kilkadziesiąt lat. Co ciekawe, podczas całego zdarzenia na miejscu był dyrektor Agencji ds. Ochrony Środowiska, przeprowadzający właśnie inspekcję w okolicy.
Władze regionu od razu wprowadziły stan zagrożenia ekologicznego, lecz na szczęście po czterech godzinach udało się usunąć statek z mielizny i potwierdzić na sto procent, że nie doszło do wycieku. Właściciel statku, który doprowadził do zniszczenia rafy, będzie musiał liczyć się z karą. Zgodnie z prawem na osobę odpowiedzialną za owy czyn może zostać nałożona grzywna w wysokości nawet dziesiątek milionów dolarów.
Podwodne bogactwo kraju, które było chętnie odwiedzane również przez Polaków, z pewnością powróci do swojego dawnego rozmiaru i wyglądu, lecz nieprędko. Wzrost rafy koralowej nie należy do najszybszych - zazwyczaj są to wartości d 0,3 do 2 centymetrów na rok.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.