Marzyło wam się kiedyś posiadanie własnej willi na wzgórzu, która jest wykonana wedle waszego uznania, i do której możecie się wybrać w każdej wolnej chwili? Brzmi jak marzenia, które niegdyś miała królewna Marianna Orańska. Młoda dziedziczka zapragnęła wejść w posiadanie miejsca, gdzie będzie mogła wypoczywać w upalne letnie dni. Dzięki jej wizji możemy cieszyć się wyjątkową architekturą neogotycką inspirowaną wpływami romańskimi na terenie naszego kraju. Poznaj jedną z wielu pereł Dolnego Śląska.
Marianna Orańska jest pomysłodawczynią projektu, który w obecnych czasach jest uznawany za skrawek włoskiej Florencji przemycony na tereny Polski. Kobieta odziedziczyła w spadku po matce Luizie Pruskiej Kamieniec Ząbkowicki. Kiedy przybyła na te tereny w 1838 roku momentalnie się zakochała i postanowiła wznieść letnią rezydencję na wzgórzu. Projekt został wykonany przez słynnego architekta Karla Friedricha Schinkela. Marianna pragnęła, aby pałac był inspirowany stylem neogotyckim i zawierał elementy charakterystyczne dla budownictwa w północnej części Włoch. Czas powstawania rezydencji trwał 33 lata, uwzględniając 5-letnią przerwę. Królewna Orańska słynęła ze swojej dobroci. Dbała nie tylko o swój dobrobyt, ale także o mieszkańców. W jej czasach otwierano huty szkła, kamieniołomy oraz kopalnie rudy w Strachocimiu i Stroniu Śląskim, które stanowiły nowe miejsca pracy dla lokalnej społeczności. W 1883 roku pałac przejął syn zmarłej Marianny - Fryderyk Wilhelm Alberchotw. Niestety wojna zmusiła potomnych do opuszczenia posesji, którą napadła i obrabowała Armia Czerwona. Z pięknej zabudowy zostały zgliszcza, których renowacji podjął się pracownik naukowy Akademii Rolniczej w Poznaniu, pan Włodzimierz Sobiech. W 1986 roku wydzierżawił na okres 40 lat letniskową rezydencję, która wówczas należała do gminy. Miał w planach przeprowadzić renowację i przekształcić budynek w ośrodek wypoczynkowy, ale jego marzenia nie stały się rzeczywistością. Historia pałacu ma jednak swoje szczęśliwe zakończenie.
Brak sponsorów na odbudowę pałacu spowodował, że Włodzimierz Sobiech został sam ze swoimi planami, których realizacja legła w gruzach. Mężczyzna nie poddawał się i do momentu śmierci w 2010 roku nieustannie starał się utrzymać budynek w jak najlepszej kondycji, umożliwiając tym samym ruch turystyczny w obiekcie. Do dziś mieszkańcy Kamieńca Ząbkowickiego wspominają go jako bohatera, który zadbał o perłę, jaką jest Pałac Marianny Orańskiej, liczący ponad 120 hektarów powierzchni. W 2012 roku, kiedy dzierżawa dobiegła końca i gmina odzyskała budynek, widząc zainteresowanie turystów, zdecydowano się na inwestycję. Dwa lata później otrzymano dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, które umożliwiło odbudowę pałacu. Obecnie w ofercie dla odwiedzających można wynająć przewodnika. Codziennie w godzinach 10 - 17 odbywają się wycieczki po rezydencji, które trwają niewiele ponad godzinę. Bilety można nabyć w cenie:
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.