Jak informują zagraniczne media, do wypadku doszło w minioną sobotę, 26 października 2024 roku, na prywatnym lotnisku Cook w Derby w stanie Kansas w Stanach Zjednoczonych. Amanda Gallagher była nie tylko ogromną pasjonatką fotografii, ale także miłośniczką skoków spadochronowych, przez co dość często gościła na płycie lokalnego portu lotniczego. Tym razem zapragnęła uchwycić idealny kadr w roli głównej z pasażerami wysiadającymi z samolotów w strefie zrzutu Air Capital Drop Zone. Niestety prawdopodobnie nie zauważyła, że w pobliżu czyha na nią ogromne niebezpieczeństwo.
Amanda podczas szukania odpowiedniego ujęcia niespodziewanie zbliżyła się do jednego z odpalonych samolotów. Wystarczyło kilka kroków w tył, aby została uderzona przez kręcące się śmigło. Siła uderzenia była ogromna, przez co 37-latka doznała bardzo dużych obrażeń. Do wypadku doszło około godziny 14:30, a na miejsce natychmiast zostało wezwane pogotowie. Gallagher została przetransportowana do pobliskiego szpitala, gdzie trafiła w ręce odpowiednich lekarzy. Medycy od razu określi jej stan jako krytyczny. Niestety, mimo wysiłku lekarzy, Amandy nie udało się uratować. 37-latka zmarła w szpitalu.
Nasze serca pozostają z rodziną i przyjaciółmi młodej kobiety, która zmarła wczoraj po tragicznym wypadku z udziałem śmigła samolotu na lotnisku Cook. Nie było mnie tam, gdy to się stało, więc nie będę spekulować, co mogło lub powinno zadziałać inaczej
- napisał w mediach społecznościowych przedstawiciel lotniska.
Według Biura Szeryfa Hrabstwa Sedgwick i Federalnej Administracji Lotnictwa Cessna samolot, który uczestniczył w wypadku, został uziemiony, lecz jego silnik wciąż działał. Amanda Gallagher natomiast przybyła na lotnisko, po to, by robić zdjęcia skoczkom spadochronowym. Najpierw fotografowała ich z powietrza, a później kontynuowała sesję z poziomu lotniska. Na ten moment nie wiadomo, dlaczego podeszła tak blisko jednej z maszyn. Pierwsze teorie mówią o tym, że w ogóle nie zwróciła uwagi na działające śmigło.
Z nieznanych przyczyn fotografka przysunęła się do skrzydła, co stanowiło naruszenie podstawowych procedur bezpieczeństwa. Trzymała aparat w górze i wykonała kilka kroków w tył, zbliżając się do wirującego skrzydła
- przekazano w oświadczeniu Air Capital Drop Zone. Śledztwo w sprawie wypadku trwa. Przyjaciele Amandy postanowili zaś zorganizować zbiórkę na platformie GoFundMe, aby pomóc rodzinie z kosztami pogrzebu.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.