We Wrocławiu nadal stoi średniowieczne więzienie. Turyści mogą zwiedzać jego wnętrze

O tym zabytku nie wiedzą nawet sami wrocławianie, choć zdecydowanie warto go zobaczyć. To średniowieczne więzienie, w którym odbywały się długie przesłuchania i mrożące krew w żyłach tortury. Do dziś w niektórych miejscach można zauważyć słowa wydrapane na ścianach.

Polacy z całego kraju doskonale znają popularne wrocławskie atrakcje, takie jak zoo, Hydropolis czy Hala Stulecia. Jeśli chcesz zwiedzić coś nowego, czego nie znają nawet mieszkańcy, przejdź się na Rynek. Tam przy skrzyżowaniu ulic Więziennej i Nożowniczej znajdziesz stare, średniowieczne więzienie. W mieście krążą o nim różne legendy, choć niewielu kojarzy, gdzie znajduje się to miejsce. 

Zobacz wideo Przestępstwa, których boimy się najbardziej

Ulica Więzienna, Wrocław. Co tu warto zobaczyć?

Na pierwszy rzut oka budynek starego więzienia przy ulicy Więziennej 6 wygląda dość niepozornie. Jest zbudowany z ciemnoczerwonych cegieł, więc doskonale wtapia się w otoczenie kolorowych kamienic i innych zabudowań Rynku. Dawny charakter tego obiektu zdradzają jednak stare, żelazne kraty w oknach. Budynek został wzniesiony w połowie XIV wieku i przez wiele lat służył jako zakład karny dla więźniów wywodzących się z niższego stanu społecznego. Przetrzymywano tam także osoby skazane na kare śmierci. We wschodnim skrzydle obiektu, w jego podziemnej części przeprowadzano też przesłuchania i tortury. Jedna z wrocławskich legend głosi, że w tym więzieniu swoją karę odsiadywał słynny rzeźbiarz Wit Stwosz, który został skazany za podrobienia weksla. W rzeczywistości nie ma jednak żadnych dokumentów, które potwierdzałyby tę historię. 

Co wyróżnia Wrocław? Warto zobaczyć tę nietypową atrakcję

Pierwotnie więzienie stanowiła tylko trzykondygnacyjna wieża gotycka wzniesiona na planie kwadratu, jednak z czasem obiekt rozbudowano o kolejne skrzydła. Pojawiły się dwie izby od strony ulicy Więziennej oraz cztery izby w podłużnym budynku od strony ulicy Nożowniczej. Choć w okresie renesansowym wszystkie pomieszczenia uległy zmianom, a większość z nich przykryto sklepieniami kolebkowymi z lunetami, do dziś w niektórych częściach budynku można zauważyć na suficie oryginalne polichromie, czyli ozdobne malunki ścienne. W innych miejscach widać też fragmenty tynków z wydrapanymi słowami. Na próżno jednak szukać ich podczas zwiedzania tego obiektu, bowiem te części są nieodstępne dla turystów. Na terenie tego obiektu działa Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, dlatego możliwości zwiedzania są ograniczone. Goście mogą swobodnie poruszać się tylko po dziedzińcu w godzinach 8-16.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: