Powódź to żywioł, który w jednej chwili może zmienić wiele żyć w tragedię. Polacy mieli niestety okazję przypomnieć sobie o tym we wrześniu tego roku. Teraz z niebezpieczną wodą zmaga się Hiszpania. Niepokojące nagrania obiegają media społecznościowe, a Hiszpańska Agencja Meteorologiczna (AEMET) ogłosiła alerty pogodowe. Dotyczą one w dużej mierze regionów popularnych wśród turystów.
Jak przypomina El País, poprzednie rekordowe opady deszczu i związane z tym powodzie nawiedziły Hiszpanię 29 października 2024 roku, czyli nieco ponad dwa tygodnie temu. W wyniku tych wydarzeń życie straciły co najmniej 233 osoby, a kilka wciąż uznawanych jest za zaginione. Ponadto odnotowano liczne szkody w budynkach i infrastrukturze we wschodniej Hiszpanii, głównie w prowincji Walencja. Tym razem AEMET ogłosiła stan gotowości dla dziewięciu regionów w związku z nowym epizodem ulewnych deszczów, określanych mianem DANA. Jak wyjaśnia portal Live Science, jest to skrót od hiszpańskiego "depresión aislada en niveles altos" ("depresja odizolowana na dużych wysokościach"). Oznacza burzę, która pojawia się nad danym obszarem z powodu odłączenia się zimnego powietrza od głównego prądu mas na dużych wysokościach. W wyniku jego zetknięcia się z ciepłym i wilgotnym powietrzem mogą powstawać silne burze. Jest to zjawisko typowe dla jesieni, ale w tym roku okazuje się być wyjątkowo niszczycielskie. Co więcej, intensywne opady nie są tu jedynym powodem do zmartwień.
Duże poruszenie wśród Hiszpanów i nie tylko wywołały nagrania tornada, które pojawiło się na południu kraju, u wybrzeży popularnego kurortu Marbella. Bieżące zagrożenia w kraju dotyczą zatem nie tylko mieszkańców, lecz także wielu turystów. W środę 13 listopada AEMET wydała czerwony alert dla andaluzyjska prowincji Malaga i południowej części Tarragony w Katalonii. Prognozowane są tu opady deszczu do 180 mm w ciągu 12 godzin. Ponad cztery tysiące osób zostało ewakuowanych z tych terenów. Ponadto w kilku regionach do czwartku 14 listopada obowiązują pomarańczowe i żółte alerty. El País podkreśla, że działania te są w dużej mierze związane z protestami po wydarzeniach z końca października. Wielu mieszkańców obwiniało bowiem wówczas władze o brak wystarczająco szybkiej reakcji, która mogłaby zmniejszyć skutki tragedii. Teraz mieszkańcy są proszeni o unikanie w miarę możliwości podróży, śledzenie bieżących komunikatów pogodowych i stosowanie się do zaleceń władz.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.