Aktualnie cmentarze w całej Polsce wieczorami prezentują się naprawdę wyjątkowo. Zapalone 1 listopada znicze tworzą niesamowity klimat. Po dniu Wszystkich Świętych wiemy już, co Polacy kupowali najczęściej jako dekoracje na pomniki. Co ciekawe, wiemy również, co najchętniej kupują Niemcy, którzy m.in. na Dolnym Śląsku mają groby swoich bliskich. Zachodni sąsiedzi szturmują stragany, aby dostać te ozdoby. Najważniejsza jest jakość i wielkość, a cena nie gra roli. Co kupują Niemcy na polskich straganach przy cmentarzach?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Dla wielu Polaków dzień Wszystkich Świętych jest jednym z najważniejszych w ciągu roku. To moment zadumy i wspominania bliskich nam osób, które odeszły. Idąc na cmentarze, najczęściej już wcześniej kupujemy w marketach znicze, których szukamy w promocyjnych cenach. Chryzantemy to równie popularna ozdoba, którą można zobaczyć na pomnikach po 1 listopada i kupić za ok. 20 zł. Kwiaty prezentują się naprawdę świetnie i są odporne na jesienne warunki pogodowe. A co ze stroikami? Bez znaczenia czy są wykonane ze sztucznych, czy żywych roślin - Polacy raczej stronią od tego typu ozdób. Na szczęście pracowników kwiaciarni i straganów w ogóle to nie martwi - dlaczego? Czekają na swoich ulubionych klientów, którzy wykupią wszystko, a są nimi Niemcy.
W rejonie Dolnego Śląska na dzień Wszystkich Świętych na cmentarze przybywa również wielu Niemców, którzy chcą odwiedzić bliskich z Polski. Co ciekawe, to właśnie tam, już od lat można zauważyć pewien "rytuał". Przyjaciele z zachodu odwiedzają co roku cmentarne stragany i kupują ozdoby, których Polacy raczej nie ruszają. Oczywiście mowa o stroikach, które - jak wiadomo - nie należą do najtańszych, a mimo to Niemcy wykupują niemalże wszystkie.
Nie będę oszukiwała, w tym roku, podobnie jak w latach ubiegłych, czekam na klientów z Niemiec. Oprócz nowych osób przychodzą do mnie te same rodziny, znamy się już z imienia. [...] Dla mieszkańców naszej okolicy i ich rodzin jest zdecydowanie za drogo.
- mówiła kwiaciarka z Dolnego Śląska w rozmowie z portalem Fakt.pl. Według sprzedawczyni to właśnie dzięki Niemcom udaje się jej sprzedać zazwyczaj niemalże wszystkie stroiki, lecz jak sama wspomina, nie zarabia na nich dużo. Czas pracy, prąd i zakup potrzebnych ozdób jest kosztowny, a mało kto zdaje sobie z tego sprawę.