"Rolnik szuka żony" jest jednym z ulubionych programów Polaków. Niedawno mogliśmy oglądać wielki finał show. Również tutaj nie obyło się bez kontrowersji. Jedni się rozstali, inni są zakochani i wszyscy rozjechali się do domów. Jednak nie każdy chciał być kulturalny. A internet nigdy nie śpi i też ma wiele do powiedzenia o tej edycji programu.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Aż 20 proc. Polaków zasiada przed telewizorami w niedzielne wieczory. Oglądają wówczas polską wieś i rodzące się pośród sielskich widoków uczucia. Nadawany bez przerwy od 2014 roku program "Rolnik szuka żony" jest dla telewizyjnej Jedynki prawdziwą kurą znoszącą złote jaja. Niestety, z czasem nawet takiej zaczynają gnić i śmierdzieć. Tak też dzieje się z jednym z najpopularniejszych show. Niegdyś pozytywny i lubiany, zaczął budzić całą masę negatywnych emocji. Żeby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć w komentarze. Internauci, mimo zakończenia 10. edycji nie mają zamiaru zapominać o jej bohaterach. Można więc znaleźć całą masę głosów dotyczących słów, gestów i decyzji, które rozgrzewają internautów do białości - zwłaszcza jeśli chodzi o skomplikowane sprawy sercowe. Rozstania są normalną częścią życia, jednak kiedy relację chłopaka i dziewczyny oglądało tygodniami 2,5 miliona widzów, którzy im kibicowali, sprawa się komplikuje. I nie pomaga w tym fakt, że znaczna większość ma konto na Facebooku i chętnie dzieli się swoją opinią. Na przykład na facebookowej grupie fanów programu, na której znajduje się 40 tys. osób, każdego dnia pojawiają się komentarze. O ich treści, lepiej nie wspominać. Powiemy jednak, ze moderatorzy nie nadążają z usuwaniem coraz to mniej poprawnych treści.
Wiadomo również, że nie tylko widzowie aktywni są w sieci. Większość uczestników programu, którzy wcześniej byli tylko anonimowymi rolnikami i rolniczkami, też prowadzi konta w social mediach. Dla niektórych może mieć to tragiczne skutki. Nagły skok popularność, zero PR-owych szkoleń czy pomocy sprawia, że nie zawsze wiedzą, jak powinni się prezentować w internecie. Oznacza to, że oskarżają, wyzywają, odpowiadają na zaczepki i atakują przeciwników. Jak pisze WP Teleshow:
Istne internetowe rolnicze MMA. Uczestnik 10. edycji wypisuje homofobiczne komentarze pod wideo uczestnika poprzedniego sezonu show. Kandydatka jednego rolnika z oburzeniem komentuje innego i jego poczynania
Uczestnicy tym samym napędzają tylko niechęć do siebie. Zwłaszcza że internet nie jest jedyną przyczyną. Rolę grają również spotkania na prywatnych imprezach z innymi rolnikami i rolniczkami z programu. Fani formatu mogą jedynie pooglądać zdjęcia w sieci, na których widzą, jak uczestnicy różnych edycji integrują się przy pełnych stołach. W zeszłym roku reżyser przyznał w wywiadzie z WP, że takie spotkania "służą idei programu". Sprawy jednak wymykają się spod kontroli. Poza znajomościami wychodzą również nowi wrogowie, a nierzadko słowa wypowiedziane pod wpływem emocji, długo odbijają się później echem.