Nauczyciele od dawna walczą o wyższe wynagrodzenia. Niektórzy uważają, że nie należy im się więcej pieniędzy z uwagi m.in. na długi urlop w okresie wakacyjnym. Wiele osób zapomina jednak o fakcie, że pracownicy szkół zwykle wynoszą pracę do domu, gdzie po godzinach przygotowują się do kolejnych lekcji, wywiadówek i rad pedagogicznych, układają sprawdziany oraz kartkówki, sprawdzają testy uczniów, a przede wszystkim przez kilka godzin dziennie sprawują opiekę nad dużymi grupami dzieci i to często od nich zależy, na jakich ludzi wyrosną. Mimo tak szerokiego i odpowiedzialnego zakresu obowiązków, pensje nauczycieli nadal są zatrważające.
Zainteresował Cię ten temat? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Politycy co pewien czas obiecują nauczycielom podwyżki. Niedawno ogłosił je obecny premier, Donald Tusk. Planował podniesienie pensji pracowników oświaty o co najmniej 30 proc. W międzyczasie na jaw wyszły prawdziwe zarobki najwyżej postawionych reprezentantów Telewizji Polskiej. Okazuje się, że co roku trafiały do ich rąk miliony złotych, co oburzyło wielu Polaków. W związku z tym skandalem pewna nauczycielka postanowiła przedstawić swoją miesięczną pensję. Wysłała dziennikarzowi RMF FM, Pawłowi Żuchowskiemu, zdjęcie przelewu, jaki otrzymała w pracy. Mężczyzna opublikował wiadomość nauczycielki w serwisie X (dawniej Twitter). Jej wynagrodzenie za styczeń 2024 roku wynosi bowiem 2621,75 zł.
Do zdjęcia nauczycielka dołączyła również długą wiadomość, w której wyznała, że spełnia się w swojej pracy, ale tak niskie pensje skutecznie ją zniechęcają do pozostania w tym zawodzie.
Mam skończonych 5 kierunków studiów i jestem, jak mawiają, nauczycielką z powołania. Bardzo lubię swoją pracę, lubię kształcić młodych ludzi. Ich charaktery, lubię ich obserwować, ukierunkowywać, patrzeć jak stają się dobrymi ludźmi. Ale nie wiem czy wytrzymam i będę ciągnąć to dalej od września
- napisała kobieta. Wyznała też, że nie starcza jej na pokrycie wszystkich opłat.
Mam swoje dzieci, nieopłacone ich zajęcia dodatkowe za grudzień i brak perspektyw na wakacyjny wyjazd z nimi. Oprócz tego mnóstwo żalu, chyba głównie do siebie, że wybrałam ten zawód. Na dowód załączam mój dzisiejszy przelew. Pracuję 6 rok, mam pełny etat. Tytuł magistra, drugie studia z tytułem licencjata i 3 podyplomówki
- podkreśliła. W komentarzach Paweł Żuchowski dołączył kolejną część wiadomości, w której nauczycielka wspomniała o dodatkach, jakie otrzymują nauczyciele, jednak również nie są one wysokie.
W tamtym roku miałam wychowawstwo i 300 zł więcej. Ale wie pan… zarabianie poniżej minimalnej krajowej jest upokarzające. Dzisiaj na grupach nauczycielskich jest dużo takich rozgoryczonych jak ja
- dodała.