Banki regularnie kontrolują transakcje dokonywane przez swoich klientów, czego celem jest eliminowanie wszelkich oszustw. Ich systemy opierają się na zautomatyzowanych algorytmach, które stale analizują treści przelewów i wychwytują te, które budzą jakiekolwiek wątpliwości. Zdarza się również, że wstrzymywane są prawidłowe transakcje, a powodem jest błędna interpretacja.
W tym przypadku o pomyłkę nietrudno, ponieważ obecne systemy bankowe są niezwykle czułe. Potrafią rozdzielać słowa i doszukiwać się podstępu - często tam, gdzie go nie ma. Jak informował serwis Bankier, tak było między innymi w przypadku internetowego twórcy, który w tytule przelewu wpisał "blog o komiksach - pierwsza rata". Transakcja została zablokowana, ponieważ system podzielił słowo "komiksach" na dwa osobne - "komi" i "ksach". Pierwsze z nich to nazwa rosyjskiej republiki, co wzbudziło podejrzenia o możliwe omijanie sankcji. Taka dociekliwość systemów bankowych powinna jednak cieszyć, ponieważ ich zadaniem jest zapobieganie praniu pieniędzy, obchodzeniu sankcji międzynarodowych oraz finansowaniu terroryzmu.
Banki coraz częściej publikują komunikaty, w których informują o tak zwanych "słowach zakazanych". Zgodnie z zaleceniami w tytułach przelewów nie powinny pojawiać się, takie określenia jak: pomoc, Iran, Syria, Korea Północna, donacja, atak, darowizna, wsparcie, hazard, zakład, bomba czy pożyczka. Ryzykowne są zatem wszelkie informacje, które mogą kojarzyć się z oszustwem, zagrożeniem oraz ryzykownymi działaniami finansowymi. Co ciekawe, problemem mogą być także imiona.
Sprawdź również: Żyją za 1000 zł rocznie. Coraz więcej Polaków decyduje się na ten krok
Jak informuje serwis Fakt, pewien mężczyzna wysłał przelew opatrzony tytułem "rozliczenie za korty - Kuba". Choć w tym przypadku chodziło jedynie o imię, algorytm wychwycił frazę i uznał przelew za próbę przekazania pieniędzy na Kubę - państwa obłożonego sankcjami. W efekcie transakcja została wstrzymana i poddana dodatkowej weryfikacji w dziale bezpieczeństwa banku. Taka procedura trwa zazwyczaj od kilku godzin do nawet kilku dni, a osoba odpowiedzialna za przelew może zostać poproszona o wyjaśnienia. W skrajnych przypadkach sprawa jest zgłaszana również policji lub innym służbom. Warto zatem mieć to na uwadze i unikać niejasnych określeń oraz słów znajdujących się na "czarnej liście".
Tytuł przelewu pełni funkcję informacyjną i powinien być zgodny ze stanem faktycznym
- przypomina Krzysztof Drozd z mBanku, cytowany przez portal Money.
Dziękuje my, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!