Największy grzyb na świecie odkryty został najprawdopodobniej w Chinach, pozostawiono go jednak w stanie nienaruszonym. Największym, jak dotąd, zebranym grzybem świata jest okaz znaleziony w Hiszpanii w 2019 roku.
Podobnie jak hiszpański rekordzista, największy grzyb w Polsce również znalazł się w Księdze Rekordów Guinnessa. Rekordowy okaz nie mógł pochwalić się aż takimi rozmiarami, jak znalezisko z Hiszpanii, niemniej do małych nie należał. Co ciekawe, reprezentował gatunek należący do grzybów jadalnych, zatem teoretycznie można było wykorzystać go kulinarnie. Mowa o dość rzadkim szmaciaku gałęzistym, nazywanym też siedzuniem sosnowym.
Grzyb ten jest pasożytem drzew iglastych, najczęściej sosny, rośnie na jej korzeniach bądź też ściętym pniu. Ma kulisty kształt, składa się z płatkowatych, różnie porozrastanych gałązek. Nie jest podobny do powszechnie znanych grzybów leśnych, bardziej przypomina pofałdowaną gąbkę. Ze względu na swój oryginalny wygląd bywa nazywany leśnym kalafiorem. Miąższ szmaciaka gałęzistego ma lekko korzenny aromat. Można go smażyć w panierce lub przyrządzać z niego zupy, jest idealny do suszenia, ale najsmaczniejsze są flaczki grzybowe z jego dodatkiem. Największy egzemplarz tego grzyba znalazł pan Henryk Witkiewicz 15 września 1977 roku w Piotrkowicach koło Tarnowa. Rekordowy okaz ważył aż 15 kg, zaś jego średnica wynosiła ponad 100 cm. Znalazca początkowo nie wiedział, jak nazywa się zebrany przez niego grzyb. Dopiero podczas dokładnych oględzin dokonanych w lokalnej stacji sanepidu udało się ustalić, że jest to właśnie szmaciak gałęzisty. Wiadomość o nietypowym znalezisku dość szybko trafiła do największych agencji prasowych świata. Przed ponad 45 laty był to bowiem największy grzyb świata, dzięki czemu wpisano go do Księgi Rekordów Guinnessa. Zdetronizowany został dopiero 30 lat później. Co ciekawe, doczekał się on pomnika, upamiętniającego niecodzienne znalezisko.
Największy grzyb świata, który nadawał się do zjedzenia, znaleziony został w 2007 roku w lesie Tapachula w Meksyku. Grzybem tym był Macrocybe Titans. Kapelusz takiego grzyba najczęściej osiąga średnicę od 8 do 50 cm, choć zdarzają się też okazy, które osiągają do 100 cm średnicy. Rekordzista znaleziony w Meksyku miał 70 cm wysokości i ważył ponad 20 kg.
Tymczasem w 2019 roku zawodowy kucharz (a jednocześnie mykolog amator) Sergio Martinez Valledor, przemierzając las w pobliżu hiszpańskiego miasta Santa Lucia de Gordon, natknął się na okaz potężnego grzyba, który przyrośnięty był do pnia buka. Znalazca sądził, że jest to żółciak siarkowy, czyli tzw. leśny kurczak. Valledor zdecydował się zerwać okaz i z niemałym trudem przetransportował go do domu. Było to nie lada wyzwanie, biorąc pod uwagę, że - jak później sprawdzono - owocnik ważył 68,8 kg. Specjalistom udało się ustalić, że jest to jeden z największych grzybów nadrzewnych: wachlarzowiec olbrzymi.
Choć zaliczany jest do grzybów jadalnych, to znaleziony okaz do jedzenia się już nie nadawał z uwagi na swój wiek. W przypadku tego grzyba jada się wyłącznie młode owocniki, które zresztą nie odznaczają się szczególnymi walorami smakowymi czy wyjątkowymi wartościami odżywczymi. Owocniki tego grzyba osiągają przeciętnie średnicę od 30 do 80 cm, są więc znacznie mniejsze od znalezionego przez hiszpańskiego kucharza rekordzisty.
Największe grzyby w Polsce nie mogą pochwalić się tak imponującymi rozmiarami, jak wcześniej opisane. Choć wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa egzemplarz szmaciaka gałęzistego ważył 15 kg, to z reguły grzyby znajdowane w Polsce nie wyróżniają się aż tak gigantyczną wagą. Niemniej Polacy uwielbiają grzybobranie, lubią też chwalić się rekordowymi zbiorami. Wielu marzy o tym, by znaleźć ogromny okaz, a najlepiej od razu kilka. Choć należą one do rzadkości, to jednak się zdarzają, a rekordowe wielkości znalezisk są przez amatorów grzybobrania skrzętnie odnotowywane. I tak na przykład w 2022 roku w pobliżu Bukowca, na terenie Nadleśnictwa Baligród, znaleziono rekordowy egzemplarz borowika szlachetnego. Okaz ten ważył aż 2,85 kilograma, a obwód jego kapelusza osiągnął 120 cm. Mimo tak dużych rozmiarów grzyb był całkowicie zdrowy, co zdarza się w takich wypadkach niezwykle rzadko. Znaleziony w Podczelu (okolice Kołobrzegu) w 2003 roku borowik usiatkowany ważył około kilograma, a jego kapelusz miał średnicę około 27 cm. Średnicą kapelusza około 35 cm mógł pochwalić się natomiast borowik szlachetny, zebrany w słowackiej Orawie.