W jednym z odcinków programu "Nasz nowy dom", który zostały już wyemitowany w telewizji, brała udział rodzina pani Haliny z Miechowa. Kobieta nie ma łatwego życia, ponieważ samotnie zajmuje się synami swojej zmarłej na raka córki, a jeden nich walczy z niepełnosprawnością. Po obejrzeniu odcinka widzowie nie szczędzili słów krytyki w kierunku producentów, architekta i prowadzącej Katarzyny Dowbor.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Katarzyna Dowbor to prowadząca programu "Nasz nowy dom", która po jednym z ostatnich odcinków wraz z innymi uczestnikami otrzymała sporo negatywnych komentarzy. Głównym celem programu, który emitowany jest od 2013 roku, jest dawanie rodzinom nowych możliwości, w postaci remontu domu lub mieszkania. Dzięki takiej pomocy, osoby, które zgłaszają się do tego programu, mogą zaoszczędzić sporą sumę pieniędzy na remontach oraz jest to opcja na tzw. nowy rozdział. Jednak, czy aby na pewno program "Nasz nowy dom" daje jedynie pozytywne możliwości i spełnia marzenia? Widzowie po ostatnim odcinku zwątpili w umiejętności specjalistów wykonujących remont oraz w samo założenie programu.
Znów bubel. Wiele hałasu, reklamy, a tak naprawdę pani architekt bez polotu. Zamontowane szafki kuchenne pod sufitem, wysoko nad stołem. Dla kogo i po co?
Ta pani architekt ma kiepską wyobraźnię.
Jak ta starsza pani sięgnie do tych szafek nad stołem?
- komentują widzowie i użytkownicy w internecie
Oglądając program telewizyjny "Nasz nowy dom" można usłyszeć, że remonty domów i mieszkań wykonywane są w zaledwie kilka dni. Co prawda widzimy tam sporą ekipę remontującą, jednak czy aby na pewno w tak krótkim czasie jest się w stanie wyremontować profesjonalnie dom, który tak jak u rodziny pani Haliny wymagał ogromnych zmian? W przypadku tej rodziny internauci uważają, że remont powinien być przeprowadzony dokładniej oraz powinien zostać przemyślany ze względu na wiek i sytuację pani Haliny.
Może cię zainteresować:
TPN ostrzega turystów na szlaku.
Michał Wiśniewski powraca z programem.
Katy Perry na koronacji Karola III.