Krystian "Krycha" Wilczak doznał potwornych obrażeń czaszki i nie zawalczy z Aleksandrem "Sashą" Muzheiko podczas tegorocznej gali "Fame Friday Arena" 21 lipca na Hali Stulecia. Przykrą informacją podzielili się organizatorzy, a fani są przerażeni poważną kontuzją.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Na nadchodzącej lipcowej gali zobaczymy wiele lubianych i chętnie śledzonych przez polskich fanów gwiazd. Na ringu zawalczy między innymi Marcin Dubiel, Kubańczyk, czy debiutujący Piotr Świerczewski, który stanie w szranki z Daro Lwem. We wrocławskiej Hali Stulecia miał pojawić się także "Krycha", czyli Krystian Wilczak, któremu na rywala wyznaczona Aleksandra "Sashę" Muzheiko. Lubiany przez widzów sportowiec swoją debiutancką walkę stoczył podczas gali FAME MMA 1 w Koszalinie i szybko zaczął osiągać kolejne sukcesy. Niestety nie będzie mu dane wystąpić po raz kolejny. Podczas ostatniego sparingu doznał bowiem poważnych obrażeń czaszki, które wykluczyły go z gry. Zawodnik podzielił się wynikami rezonansu magnetycznego głowy na swoim Instagramie. To, co zawarto w wypisie, może przerazić niejednego internautę. Okazuje się, że Krystian doznał złamania szczęki, zatok oraz oczodołu wraz z zaklinowaniem części kości w dolnym mięśniu oka. Brzmi to strasznie, choć Wilczak stara się przyjmować wszystko ze spokojem i uśmiechem. Ma spore wsparcie fanów, które dodaje mu energii.
Po tym, jak Krystian Wilczak opublikował wideo, w którym opowiada, że po jednym ciosie ma więcej urazów niż czasem po całej walce, w sieci zawrzało. Niefortunne uderzenie sprawiło, że czaszka sportowca jest wewnątrz wręcz zmasakrowana. Jak wiadomo, zawodnik nie wystąpi w "Fame Friday Arena", ale organizatorzy nie podali jeszcze oficjalnych informacji, kto go zastąpi. Obserwatorzy "Krychy" starają się więc wspierać go słowem, jak tylko potrafią.
Wielka szkoda szefie, wrócisz silniejszy.
Zdrówka Profesorze! Wrócisz na bank jeszcze silniejszy.
- czytamy w komentarzach pod najnowszym materiałem na jego Instagramie. Leczenie najprawdopodobniej potrwa minimum kilka tygodni. My również życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i kolejnych sukcesów podczas walk.