Wybór imienia dla dziecka nierzadko bywa kłopotliwy. Rodzice chcą, by miało ono istotne znaczenie, symbolizowało innego członka rodziny lub coś, co jest dla nich ważne, na przykład... postać z filmu. Do Rady Języka Polskiego wpłynęła wiadomość z pytaniem o nietypowe, chociaż bardzo popularne imię, z którym na pewno spotkało się wielu z nas. Chodzi o znaną postać z kultowej produkcji.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Rada Języka Polskiego służy pomocą w wyborze imienia dla dziecka. Często do poradni zwracają się o pomoc urzędnicy Urzędów Stanu Cywilnego, do których napływają wnioski z prośbą o zaakceptowanie nietypowych imion. Rodzice również mogą sami zapytać RJP o radę i tak też zrobił pewien mężczyzna, który zapytał, czy może nadać dziecku imię Vader. Jak się okazuje, jest to nawiązanie do słynnej postaci Lorda Vadera z serii "Gwiezdne wojny", którą uwielbia nadawca listu.
Mam pytanie odnośnie do imienia dla syna. Zaznaczam, że ma to być drugie imię dziecka. Chodzi o imię Vader. Prosiłbym o opinię na ten temat
- napisał przyszły tata. Co na to eksperci?
Na list zaciekawionego ojca odpowiedział prof. dr hab. Walery Pisarek.
Akta stanu cywilnego w Polsce prowadzi się w języku polskim zgodnie z zasadami polskiej pisowni, której alfabet nie ma litery „V". Litera ta w różnych językach oznacza różne głoski (czasem [w], czasem [f]). Stąd zgodnie z wymaganiami polskiej pisowni imię Vader należałoby zapisać w postaci Wader
Wprawdzie spełnia ono niektóre wymagania ustawy „Prawo o aktach stanu cywilnego", bo nie jest imieniem nieprzyzwoitym, jednoznacznie wskazuje męską płeć nosiciela i nie jest formą zdrobniałą, ale nie jestem pewien, czy nie jest imieniem ośmieszającym ze względu na popkulturowe pochodzenie. Na pewno zaś jest imieniem piętnującym nosiciela swoją dziwacznością
- dodaje. Ponadto specjalista doradził, by w wyborze imienia dla dziecka nie kierować się ulubionymi elementami popkultury, ponieważ może to być ośmieszające.
Można przypuszczać, że za dwadzieścia albo trzydzieści lat „Gwiezdne wojny" zestarzeją się, a syn pozostanie ze swoim półkomiksowym imieniem jako świadectwem dawnej fascynacji rodziców fantastycznonaukową twórczością George’a Lucasa. I jeszcze jedno: imionom tradycyjnie przypisuje się funkcję „życzącą" (żeby nosiciel imienia był taki, jak to imię sugeruje). A trudno przypuścić, żeby rodzice życzyli swemu synowi, by wyrósł na Vadera||Wadera z „Gwiezdnych wojen"
- tłumaczy.