56-letnia Pamela Anderson, będąca niegdyś jedną z najbardziej rozpoznawalnych celebrytek, teraz wygląda zupełnie inaczej. Śladów po odważnym makijażu nie ma, a kobieta w stu procentach postawiła na naturalny look. Choć wiele osób widziało w tym swoisty manifest, nie ma to nic wspólnego z prawdą. Była aktorka i modelka wytłumaczyła w wywiadzie swoje nowe podejście do życia.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Szczyt swojej kariery Pamela Anderson przeżywała w latach 90., jednak mimo to media i internauci z niesłabnącym zainteresowaniem śledzą jej życie i obecne poczynania. Nie tak damo temu była modelka i aktorka, znana z serialu "Słoneczny patrol" pojawiła się na Tygodniu Mody w Paryżu. Najwięcej uwagi wzbudził nie jej elegancki strój, a brak makijażu. Jeszcze do niedawna celebrytka nie stroniła od mocnego make-upu, a teraz postawiła na zupełnie naturalny wygląd, nie ukrywając zmarszczek. Od tamtej pory pokazuje się na salonach i wszelkich imprezach branżowych, a nawet na swoim własnym Instagramie w wersji sauté. Tym samym sprowokowała dziennikarzy i swoich fanów do podejrzewania, że kryje się za tym coś więcej. Nowemu wizerunkowi Pameli Anderson przypisywano manifest w kierunku akceptacji, ciałopozytywności czy też dążenia do przedstawiania naturalności kobiet. Sama aktorka zdaje się jednak być zaskoczona tym zamieszaniem i przyznaje, że powody takiego wyboru były całkiem inne.
Pamela Anderson wzbudziła swoim nowym wyglądem takie zainteresowanie, że zapytano ją o nagłą zmianę podczas jednego z najnowszych wywiadów dla "The Daily Telegraph". Była modelka zdawała się być lekko zaskoczona tym, że ktoś zwrócił na to uwagę i przyznała, że nie stało za tym nic wielkiego, a już na pewno nie żaden apel, manifest czy inne zaplanowane pod publikę działanie. Po prostu przestała się przejmować swoim wyglądem i postawiła na całkowitą wolność.
Kiedy pojechałam na Tydzień Mody w Paryżu, zdecydowałam się nie malować i naprawdę poczułam się jak ta pięcioletnia dziewczynka. (...) Czułam się taka wolna. To nie miał być manifest, nie walczyłam w ten sposób o pokój na świecie, nie wiedziałam nawet, czy ktoś w ogóle zwróci na to uwagę. Nie siedzę w fotelu do makijażu przez trzy godziny. Spojrzałam w lustro i powiedziałam do siebie: "Masz prawie 60 lat, jest dobrze, po prostu ciesz się Paryżem, a nie graj w tę grę".
- wyznała Anderson z rozbrajającą szczerością. Zachowanie celebrytki wpłynęło jednak pozytywnie na śledzących jej poczynania fanów, którzy w komentarzach pod jej postami składają podziękowania za odwagę i naturalność. Akceptacja siebie i swojego wyglądu jest w dzisiejszych czasach niezwykle potrzebna, a influencerzy i gwiazdy mogą zmotywować wiele osób, dając przykład swoim zachowaniem.