Wiosną wiele kobiet zastanawia się nad metamorfozą. Nie chodzi tylko o czas zmian, jakie przynosi ta pora roku, ale także o gorące słońce, które wkrótce rozjaśni nasze pasma. Jeśli chciałabyś pójść w nieco jaśniejsze tony, ale boisz się od razu farbować całą głowę, możesz wypróbować pewien fryzjerski trik. Mowa o "face frame", które w ostatnim czasie bije rekordy popularności. Na czym dokładnie polega ta koloryzacja i jak ją wykonać? Nie musisz od razu biec do salonu fryzjerskiego.
Jeśli szukasz inspiracji do zmiany fryzury, sprawdź najgorętsze trendy tego sezonu. Jednym z nich jest "face frame". Ta koloryzacja polega na zafarbowaniu jedynie dwóch pasemek z przodu głowy, które okalają twarz. Ważne, aby te fragmenty były jaśniejsze od reszty, ponieważ wówczas stworzymy efekt rozświetlenia. Jasne odcienie łagodzą rysy twarzy, zmarszczki, przebarwienia i inne niedoskonałości na skórze, dzięki czemu optycznie możemy odjąć sobie nawet kilka lat. Z tego powodu taka koloryzacja polecana jest dojrzałym kobietom po 50. roku życia, które chciałyby uzyskać młodzieńczy efekt. To świetna alternatywa dla balejażu i ombre, ponieważ nie obciąża całych włosów chemicznymi produktami, dzięki czemu końcówki nie łamią się i nie rozdwajają.
"Face frame" został zainspirowany efektem rozjaśniana, jaki można uzyskać w naturalny sposób przebywając długo na słońcu. To jasna koloryzacja, dlatego warto zafarbować przednie pasma na takie odcienie jak słomiany lub maślany blond. Świetnie będą też wyglądać połączenie siwych pasemek z przodu i nieco popielatej reszty. Z kolei w przypadku brunetek zaleca się rozjaśnianie w kolorach toffi, karmelu lub mlecznej czekolady. Z uwagi na fakt, że zmianie ulegają tylko dwa kosmyki, wiele kobiet rezygnuje z wizyty w salonie fryzjerskim i próbuje rozjaśniać włosy na własną rękę. Choć teoretycznie nie jest to trudne, warto pamiętać, że produkty rozjaśniające są silnie chemiczne, przez co można łatwo poparzyć i zniszczyć włosy. Ponadto samodzielne dobranie najlepszego odcienia może okazać się prawdziwym wyzwaniem.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.